Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Samorząd na świecie

»

Chętnie przyjeżdżam do Polski

O sąsiedzkiej współpracy oraz o tym, czego brakuje Czechom rozmawiamy z Petrem Procházką, burmistrzem czeskiego miasta Jeseník.

\"\"Petr Procházka, burmistrz Jeseníku

Urodził się w roku 1963. Z wykształcenia jest nauczycielem historii, ukończył pedagogikę na uniwersytecie w Hradcu Králové.
Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w latach 1983-1985 pracował przez rok w firmie Moravolen Jeseník, a następnie zajął się działalnością pedagogiczną. W latach 1986-1989 był nauczycielem wychowania fizycznego w średniej szkole przemysłu spożywczego w Jeseníku, później nauczał w miejscowej szkole podstawowej (1989-1994) i pracował w prywatnej firmie (1994-1995). Był także dyrektorem szkoły podstawowej w Mikulovicach (1995-2003) i szkoły hotelarskiej Vincenze Priessnitze w Jeseníku (2003-2006). Od roku 2006 pełni urząd burmistrza miasta.
Hobby Petra Procházki to podróże i sport, w szczególności koszykówka, jazda na rowerze, narciarstwo i pływanie. Burmistrz interesuje się również historią, w szczególności regionalną. Jest autorem książki „Opowieści z pogranicza” o wydarzeniach, które miały miejsce w Jeseníku i okolicach w latach 1938-1946.



Andrzej Gniadkowski: Był Pan niedawno w Polsce przy okazji konferencji „Polsko-Czeskiego Partnerstwa Dla Gospodarczej Aktywizacji Gmin”. Jak by Pan podsumował tę wizytę. Czy program przynosi spodziewane efekty?
Petr Procházka: Uczestniczę w tych konferencjach dość regularnie i jestem przekonany, że wymiana informacji w poszczególnych planach i projektach w ramach polsko-czeskiej współpracy przygranicznej mają swoją niepodważalną wartość. Chociażby dlatego, że na konferencjach są prezentowane różne działania, które były zrealizowane i które są przygotowywane. Wiele z nich może być wielką inspiracją dla poszczególnych partnerów.

AG: Gdyby miał Pan porównać polskie i czeskie samorządy, jakie Pan zauważa najważniejsze różnice i podobieństwa?
PP: Podobieństwa widzę w kierowaniu i działaniu samodzielnych miast i gmin. Różnice są jednak w kierowaniu i rozwoju większych jednostek terytorialnych. W odróżnieniu od polskich powiatów, których istnienie określa prawo, w Republice Czeskiej działają jedynie dobrowolne związki – odpowiedniki polskich powiatów, tzw. mikroregiony.

AG: Czy odmienności w strukturze samorządu nie stanowią zbyt dużej bariery w przekładaniu dobrych wzorców zza granicy? Co jest największym problemem?
PP: Trochę inna struktura polskich i czeskich samorządów może prowadzić do większych trudności w realizowaniu wspólnych projektów. Jako przykład mógłbym podać projekt polsko-czeskiego szlaku transgranicznego „in-line”. Na terenie Republiki Czeskiej szlak ten będzie przebiegać przez poszczególne gminy, z których każda stanie się samodzielnym partnerem projektu. Po stronie polskiej do działań w ramach projektu przystępują samodzielne gminy, a także regiony – powiaty.

AG: Jakie są najciekawsze Pan zdaniem przykłady współpracy polsko-czeskiej pomiędzy gminami?
PP: Oprócz wspomnianego wyżej projektu, na przykład w roku 2006 realizowaliśmy wraz z Nysą, naszym miastem partnerskim, wspólny projekt wybudowania parkingów, dróg lokalnych i rewitalizacji terenów, gdzie odbywa się ruch turystyczny. Całkowity koszt projektu wyniósł około 30 mln koron (z czego ze strony czeskiej pochodziło ok. 14 mln). Był także realizowany projekt rewitalizacji rynków itp. Aktualnie jest przygotowywany wspólny projekt miast partnerskich Głuchołazy - Jeseník, polegający na odnowie terenów uzdrowiskowych w obu miastach. Już sama czeska część wkładu pieniężnego wynosi prawie 30 mln koron.

AG: Mieszkając stosunkowo blisko granicy na pewno często Pan odwiedza Polskę. Czy jest coś co się Panu u nas szczególnie podoba?
PP: Bardzo chętnie i często tu przyjeżdżam. Polskie tereny przygraniczne regularnie są celem moich wypraw turystycznych, szczególnie wycieczek rowerowych. Swoboda przekraczania granicy cieszy mnie o tyle, że nie jestem odsyłany na przejścia graniczne. Bardzo często jeżdżę się kąpać w nyskim jeziorze. Przyznam się szczerze, że jeżdżę do Głuchołazów i Nysy kupować ubrania. Asortyment towaru, jego jakość i cena zupełnie mi odpowiada. Jestem już nawet od kilku lat stałym klientem jednego sklepu z obuwiem. Automatycznie otrzymuję zniżki i kupuję tutaj nawet kilka par butów rocznie.

AG: A może jest coś w Polsce co Pana oburza, śmieszy, lub czemu się Pan dziwi?
PP: Nie mogę się wyzbyć poczucia, że jako cudzoziemiec jestem czasami postrzegany w Polsce jako ten, który natychmiast musi za coś płacić. Ostatnim moim doświadczeniem było to, jak po zaparkowaniu samochodu poszedłem rozmienić pieniądze na parkomat i w ciągu kilku, trzech, może czterech, minut dostałem mandat. Jestem także zdania, że usługi gastronomiczne nie są na odpowiednim poziomie, chociaż sytuacja zmienia się na lepsze. Doskwiera mi niedostatek informacji dla turystów – zwłaszcza rowerowych, miejsc postojowych z mapami orientacyjnymi, ławek, oznakowań dróg.
 
AG: Wracając do Republiki Czeskiej, co jest największym problemem burmistrza Jeseníka?
PP: Obecnie największym moim problemem jest presja czasu. Ponieważ w bieżącym roku są sukcesywnie otwierane kolejne źródła finansowania ze środków unijnych, nasze główne działania są ukierunkowane na przygotowywanie poszczególnych projektów inwestycyjnych. Tak samo jak ja, także wielu polskich kolegów uświadamiamy sobie, że nie wolno się ociągać, gdyż w niedalekiej przyszłości niektóre środki mogą być już wyczerpane, a sukces osiągnie nie tylko ten, kto będzie miał projekty dobrej jakości, lecz także ten, kto będzie dostatecznie szybki.

AG: Które miasta polskie są partnerami Jeseníka i jakie formy współpracy uważa Pan za najciekawsze?
PP: Miastami partnerskimi Jeseníka są wyżej wspomniane Głuchołazy i Nysa. Wzajemna współpraca ma naprawdę bardzo szeroki zakres: nie chodzi jedynie o akcje inwestycyjne, lecz także o współpracę między szkołami, domami spokojnej starości, organizowanie wspólnych projektów kulturalnych (muzycznych, społecznych). Współpraca jest naprawdę dobra i bardzo nas wzbogaca.

AG:
Czy podczas współpracy z polskimi gminami nauczył się Pan czegoś, co chciałby Pan zastosować w swoim mieście?
PP: Podoba mi się, jak polscy partnerzy umieją wspaniale organizować mniejsze, ale też większe akcje skierowane do szerokiej publiczności. Są pod tym względem bardzo domyślni i odpowiedzialni. Doceniam także polski zmysł handlowy, którego nam, Czechom, często brakuje...

Tłum. Joanna Morawska

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»