Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Temat miesiąca

»

ZIELEŃ MIEJSKA: Bitwa o ogródki działkowe

Dla jednych to blokująca rozwój miast, pozostałość poprzedniego systemu. Dla innych zielone płuca miasta i świetne tereny rekreacji i wypoczynku mieszkańców. Ogródki działkowe wzbudzają wiele kontrowersji.

„O zieleni można nieskończenie” pisał jeszcze przed wojną Julian Tuwim. O ile przyroda i fascynacja nią od zawsze towarzyszy człowiekowi i rzeczywiście stała się tematem nieskończonej ilości poematów i wierszy, o tyle temat ogródków działkowych stał się problemem, o którym można napisać wiele tomów, głównie dzięki dwóm czynnikom. Po pierwsze ogródki działkowe – ze względu na to, że dotyczą tak wielu osób – stały się polem bitwy o elektorat, a przez to każda z kwestii ich dotycząca staje się sprawą polityczną. Po drugie ewentualne przekształcenie części tych terenów stanowi obietnicę naprawdę dużych pieniędzy. Takie połączenie bezwzględnie wróży kłopoty.

Ogródki – zielone płuca miasta
Przede wszystkim ogródki działkowe to jeden z elementów zieleni miejskiej. Ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska z 1980 roku, definiuje pojęcie zieleni miejskiej w ten sposób: „zespoły roślinności spełniające cele wypoczynkowe, zdrowotne i estetyczne, a w szczególności: parki, zieleńce, zieleń na placach, ulicach, zieleń izolacyjna i pracownicze ogrody działkowe". Podstawą funkcjonowania ogródków działkowych jest ustawa o rodzinnych ogródkach działkowych z 8 lipca 2005 roku. Art. 3. tej ustawy mówi, iż: „Spełniając pozytywną rolę w urbanistyce i ekosystemie miast i gmin, rodzinne ogrody działkowe stanowią tereny zielone w rozumieniu innych ustaw (…)”. art. 2. ustawy mówi zaś: „Rodzinne ogrody działkowe, jako stały, niezbędny i ważny element infrastruktury miast i gmin, winny być uwzględniane w procesie ich rozwoju.”

W wielu miastach tereny działkowe to dość pokaźna część powierzchni. W Warszawie jest to prawie 3 proc. całkowitej powierzchni co stanowi 1454 ha. W dużo mniejszej Łodzi funkcjonuje 119 ogródków działkowych, które obejmują 730 ha. Ogrody działkowe pełnią podwójną funkcję w miastach. Z jednej strony umożliwiają odpoczynek działkowcom w wybranej przez nich formie, z drugiej stanowią w miastach enklawę zieleni i bogatego świata zwierzęcego. Ze względu na zmianę charakteru ogródków, która zachodzi na naszych oczach, z ogrodniczych i produkcyjnych na rekreacyjne, wiele działek pozostaje w stanie półdzikim, z dominującą powierzchnią trawiastą i ukwieconą oraz dużą ilością krzewów i drzew, coraz częściej ozdobnych. Zarząd ogródków oddaje często fragment terenu na zupełnie dziką roślinność, co powoduje rozwój lokalnej flory, ale i daje kryjówkę wielu rodzajom zwierząt.
– To prawdziwe płuca naszego miasta – mówi Marek Michalik, zastępca prezydenta Łodzi.

Konflikt interesów
Polski Związek Działkowców podaje, iż znacząca liczba ogrodów działkowych była zakładana wiele lat temu i choć w czasie, gdy były zakładane, stanowiły one peryferia i nieużytki aglomeracji miejskich, to obecnie znajdują się w centrach miast.

– Przy tak znaczącej w skali miasta powierzchni zajmowanej przez ogródki, nieunikniona jest sytuacja, gdy pojawiają się pewne kontrowersje dotyczące lokalizacji ogrodów – twierdzi Marek Michalik.
Obecna ustawa o ROD z 2005 roku, stanowi, iż aby przenieść ogród działkowy w inne miejsce miasto musi uzyskać zgodę Polskiego Związku Działkowców (art.17), wyznaczyć nowe tereny i wypłacić odszkodowanie PZD. Władze miast uważają te przepisy za zbyt rygorystyczne i starają się różnym drogami je obchodzić, np. poprzez podważenie legalności założenia ogródka działkowego. Jak twierdzi prezes PZD, Eugeniusz Kondracki, Warszawa prowadzi postępowania w stosunku do 100 ogrodów działkowych, zrzeszonych w PZD, o oddanie terenów bez procedury przewidzianej w ustawie. Tymczasem zdaniem prezesa PZD, nie jest to konieczne.

– W stanowisku przyjętym jeszcze w 2006 roku podkreślamy, że PZD rozumie potrzeby rozwoju miast i w uzasadnionych sytuacjach jest jak najbardziej skłonny do współpracy z władzami miasta, wydając zgody na likwidacje ogródków działkowych. Oczywiście na zasadach ustawowych – tłumaczy Eugeniusz Kondracki.

Od 2005 roku miało miejsce wiele takich likwidacji. Prezes PZD podaje przykład niedawnego przeniesienia działkowców z terenu przeznaczonego pod Baltic Arena w Gdańsku, ale też wiele innych przykładów: ROD im. Moniuszki w Elblągu, ROD Lotnisko w Szczecinie, czy ROD „Polonez” i ROD „Malwa” w Elizówce przeznaczone pod budowę dróg ekspresowych.

Między młotem a kowadłem
PZD nie zgadza się jednak na przeznaczenie terenów działkowych na infrastrukturę komercyjną i to jest najczęstszym powodem sporów.

Tymczasem większość miast ma w planach przejęcie co najmniej części ogródków, które znajdują w ramach miasta, w większości z przeznaczeniem komercyjnym. Przesłana z Biura Prasowego Gdańska odpowiedź na nasze pytanie dotyczące ujęcia w planach zagospodarowania terenów ogródków mówi, iż: Zasadniczo tereny działkowe na Wschód od obwodnicy Trójmiasta mają charakter tymczasowy (wyłączając cześć żuławską Gdańska – Olszynkę, Krakowiec). Istniejące na terenie miasta ogrody działkowe (z wyjątkiem ogrodów, których funkcja będzie zachowana) są traktowane jako tereny przyszłej zabudowy lub zieleni miejskiej albo renaturyzacji w kierunku zieleni ekologiczno-krajobrazowej.

– Niektóre z terenów zajmowanych przez działkowców stanowią ogromną wartość rynkową. Ich sprzedaż, pozwoliłoby uzyskać środki na utworzenie ogródków poza miastem, a pozostałe fundusze wystarczyłyby jeszcze do budowy mostu na Wiśle – przekonuje Lech Królikowski.

Polski Związek Działkowców w specjalnie wydanym biuletynie nawiązuje zaś do listu przedwyborczego Hanny Gronkiewicz-Walc do PZD, który zawiera zapewnienia, że miasto ma tyle terenów inwestycyjnych, że nie zamierza sięgać po tereny zajmowane przez ogródki działkowe.

Nie da się jednak ukryć, że dla wielu deweloperów ziemie należące najczęściej do miasta, a użytkowane przez PZD stanowią łakomy kąsek. Istnieją też tendencje we władzach miast, by możliwie jak najwięcej terenów przeznaczyć na cele komercyjne. Opór PZD, by przeznaczać część ogródków na tereny komercyjne jest powodem projektów zmierzających do wywłaszczenia działkowców.

Zupełnie inny punkt widzenia prezentują posłowie PIS, którzy przedstawili kilka projektów uwłaszczenia działkowców. Są one najczęściej nieprzychylnie Polskiemu Związkowi Działkowemu, stąd nie dziwi nerwowa reakcja władz PZD.

– Są to pomysły nierealne i szkodliwe – mówi Eugeniusz Kondracki. – Z jednej strony miasta dążą do jak najtańszego wywłaszczenia nas z działek, a z drugiej miałyby się zgodzić na oddanie tych terenów niemal za darmo?

Poseł Jarosław Jagiełło, autor pomysłu, nie poddaje się jednak i deklaruje pracę na kolejnym projektem uwłaszczenia, który miałby zadowolić działkowców i miasta.
– Jako samorządowcy jesteśmy za stworzeniem jak największych możliwości samodzielności dla działkowców. To oni powinni wskazać korzystne dla siebie rozwiązania. Rolą Parlamentu jest zapisanie tych oczekiwań w taki sposób, aby rozwiązania były korzystne zarówno dla działkowców jak i dla społeczności lokalnej – mówi zapytany o projekty zmiany ustawy o ROD wiceprezydent Łodzi.

Nie ma jednak wątpliwości, że ewentualne uwłaszczenie, doprowadziłoby ze względów ekonomicznych, do końca istnienia ogródków działkowych w ramach miasta.
– Czy mamy całe miasto zamienić w betonową pustynię? – pyta retorycznie, prezes PZD.
Andrzej Gniadkowski

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»