Tadeusz Wrona komentuje: Informatyczne męki

Nie byliśmy więc pierwsi, ten sam problem zgłaszali już inni. Przykłady? Proszę bardzo, podam trzy pierwsze z brzegu.

W kasie na dworcu kolejowym w dużym mieście nie można otrzymać miejscówki, chociaż w pociągu miejsca są wolne. Winien system, nic nie mogę zrobić - mówi kasjerka - zgłosiłam do serwisu. Po tygodniu nic się nie zmieniło.

Na portalu MSWiA zbiorki.gov.pl, na którym zgłasza się i rozlicza publiczne zbiórki, przeprowadzane najczęściej przez stowarzyszenia lub grupy osób skupione na wspólnym celu społecznym, nie można zarejestrować złożonych i rozliczonych sprawozdań. Zgłosiliśmy do firmy obsługującej - mówi urzędnik, to samo mówi inny z pomocy technicznej na infolinii. Trwa to już miesiąc.

W Centralnym Ośrodku Informatyki, do którego problemy z aplikacją Źródło zgłaszają pracownicy samorządowi, zarejestrowano ponad tysiąc zgłoszeń do ServiceDesk. Najstarsze nierozwiązane problemy zgłoszono rok temu. Brak możliwości bezpośredniego kontaktu, automatyczne odpowiedzi i tracony czas. Jak tłumaczyć mieszkańcom niefunkcjonalność systemu? Pytają samorządowcy.

Przyczyny są dla informatyków oczywiste: w przetargach wybiera się najtańsze oferty firm zatrudniających często ludzi o niskich kwalifikacjach, przyuczonych do zawodu. Takie się projektuje systemy i takie są firmy serwisowe. Rozwiązaniem byłoby egzekwowanie kar umownych od autorów systemów za okresy ich niesprawności oraz zatrudnienie w jednostkach administracji publicznej odpowiednio wynagradzanych fachowców i tworzenie własnego serwisu.

tadeuszwrona7@gmail.com