Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Zadania samorządu

»

Niechciany podatek

Coraz głośniej samorządy domagają się zniesienia podatku, który miał zrównoważyć dochody biednych i bogatych gmin, a który potocznie nazywany jest podatkiem janosikowym.

Od momentu ustanowienia wzbudzał on emocje, jednak obecnie, kiedy wiele mówi się o zmianach ustawowych dotyczących funkcjonowania samorządu temat powraca. Szczególnie, że z roku na rok samorządy płacą coraz wyższe janosikowe. Od 2004 do końca 2007 roku majętniejsze samorządy oddały prawie 6 mld zł, a w tym roku będzie to łącznie prawie 1,9 mld zł. Nic dziwnego, że bogatsze gminy i województwa postulują jego zniesienie.

Prowizorki są najtrwalsze
Zgodnie z Ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego wszystkie gminy, w których wskaźnik dochodów podatkowych na jednego mieszkańca jest większy niż 150 proc. (w przypadku powiatów jest to 110 proc.), zobowiązane są do odprowadzania nadwyżki do budżetu państwa. Jego istnienie reguluje ustawa z 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz.U. z 2003 r. nr 203, poz. 1966 ze zm.). W ten sposób najwięcej musiałyby oddać największe i najbogatsze miasta. Władze stolicy wyliczyły, iż w ich przypadku byłoby to aż 600 mln, stąd też propozycja władz Warszawy o zawieszenie wpłat do 2012 roku.

Z takim apelem do rządu zwróciła się Rada Warszawy. Jako argument podają między innymi wydatki związane z organizacją Euro 2012. „Przygotowania do Euro 2012 wymagają od miast - organizatorów zwiększonych nakładów inwestycyjnych w stosunkowo krótkim czasie, co może znacząco pogorszyć sytuację finansową tychże miast. Jednocześnie miasta te muszą odprowadzić do budżetu państwa część swoich dochodów. Taka sytuacja jest trudna do przyjęcia i może budzić uzasadniony sprzeciw mieszkańców" – czytamy w apelu. Postulat ten popierają inne większe miasta jak Wrocław, Katowice, Kraków czy Poznań. Władze tego ostatniego miasta wyliczyły, iż odprowadzenie nadwyżki do budżetu państwa to sto złotych od każdego mieszkańca tego miasta. Problem nie dotyczy tylko metropolii, ale wielu innych wielkopolskich gmin, które wyliczyły, że tylko w jednym 2005 roku jednostki samorządu terytorialnego z tego regionu oddały budżetowi państwa 47 mln zł.

– Utrzymuje to mechanizm wyrównawczy w jego najgorszej z możliwych postaci, czyli mechanizm wyrównywania poziomu dochodów części jednostek z dochodów innych jednostek, czyli składek bogatszych samorządów na rzecz biedniejszych – mówił Jarosław Żołędowski z Instytutu Finansów i Bankowości w Krakowie.

Dodaje, że podatek „janosikowy" był przewidziany jako przejściowe rozwiązanie tymczasem został on rozszerzony na powiaty i województwa.

Śląsk wywalczył
W gronie bogatszych, którzy mieli go płacić znalazły się gminy górnicze, bowiem czerpały one zyski z opłaty eksploatacyjnej wpłacanej – w oparciu o art. 84 ustawy z 4 lutego 1994 r. Prawo geologiczne i górnicze (tj. Dz.U. z 2005 r. nr 228, poz. 1947) przez przedsiębiorców wydobywających kopalinę ze złoża, ale przy okazji musiały niwelować skutki wydobycia. O skutkach eksploatacji najlepiej wiedzą mieszkańcy tych miast, pod którymi fedrują kopalnie. Ich wielkim sukcesem było zapisanie w ustawie z 28 listopada 2003 r. o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w latach 2003-2006 zwolnienia tych gmin z płacenia „janosikowego”. Sejm znowelizował ustawę o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w latach 2003-2006, przedłużając jej obowiązywanie do 2011 roku.

– Zwolnienie gmin górniczych od wpłat do budżetu państwa przeznaczonych na zwiększenie subwencji ogólnej od przypadającej im części opłat od przedsiębiorców wydobywających kopalinę ze złoża tak naprawdę nie jest ich faworyzowaniem. Istotą wprowadzenia opłaty eksploatacyjnej jest zrekompensowanie gminom strat, jakie ponoszą w związku z funkcjonowaniem przedsiębiorstw górniczych, a to wiąże się z utratą wartości nieruchomości, degradacją gruntów i kosztem ich rewitalizacji – mówi śląski poseł Henryk Siedlaczek.

Choć gminy górnicze są obecnie zwolnione z uiszczania tej opłaty to nie znaczy, że są zachwycone istnieniem samego podatku.
– Biorąc pod uwagę ewentualne zmiany ustawowe w tej kwestii, Zabrze uważa że postulaty gmin w sprawie likwidacji nałożonego podatku janosikowego są słuszne – uważa prezydent tego miasta Małgorzata Mańka-Szulik. Zabrze, choć uzyskuje wpływy z wpłat eksploatacyjnych, to jednak jako gmina górnicza jest zwolniona z podatku janosikowego.

– Zwolnienie gmin górniczych z tej opłaty dawało im możliwość bardziej efektywnego inwestowania środków z opłaty eksploatacyjnej i niwelowania negatywnych skutków działalności wydobywczej. Opata ta ma charakter ekologiczny. Jest także rekompensatą za utracone korzyści gmin górniczych - mówi senator Antoni Motyczka.

Kara za gospodarność czy pomoc innym
Część samorządowców szczególnie z gmin, które muszą płacić ten podatek uważa go za niesprawiedliwy. Pojawiają się opinie, że jest to kara za gospodarność oraz źle rozumiana solidarność, bowiem nie zachęca ona do działania a wspiera bierność. Nawet ci samorządowcy, którzy stoją na czele gmin korzystających z subwencji wyrównawczej, nie są do końca usatysfakcjonowani, bowiem pomoc trafia do budżetu państwa i tam jest rozdzielana.

– Nie ma jasnych kryteriów przy podziale tych pieniędzy. My nie wiemy na co, w jakiej wysokości i do których gmin one trafiają – mówi Grzegorz Sztoler, radny gminy Bojszowy. Stąd pojawił się pomysł, aby zmniejszyć skalę podatku wyrównawczego. Szczególnie, że jedyny wskaźniki jaki jest brany pod uwagę to dochody, a nie wydatki samorządów.
Bogusław Jastrzębski


\"\"Krzysztof Kanik

wójt gminy Goczałkowice-Zdrój

W 2007 roku na 20 milionowy budżet naszej gminy podatek „janosikowy” wyniósł milion złotych, w tym roku, kiedy mamy ten sam budżet zapłacimy 600 tysięcy. Wysokość opłaty w danym roku jest uzależniona od dochodów i to dochodów za pierwsze półrocze. Ministerstwo finansów stosuje w tym przypadku dość dziwny przelicznik, uznając za wskaźnik dochód przypadający na jednego mieszkańca. Takie rozwiązanie nie zachęca samorządów do uzyskiwania wyższych dochodów, bowiem kto uzyska wyższe dochody, ten musi więcej tego „janosikowego” podatku zapłacić. Odprowadzanie tego podatku często nie wiąże się z faktycznie uzyskanymi dochodami, wystarczy bowiem, że gmina otrzyma na podstawie wygranego postępowania w SKO wpłatę w postaci zaległości podatkowej z kilku ostatnich lat, wówczas automatycznie taka jednostka samorządu terytorialnego kwalifikuje się, aby zapłacić wyższy podatek wyrównawczy.


\"\"Zbigniew Podraza

prezydent Dąbrowy Górniczej

Dąbrowa Górnicza należy do gmin zamożniejszych i płacimy ten podatek. Jest to znaczny uszczerbek w naszym budżecie. Jednak jako samorządowcy musimy brać odpowiedzialność za to, co się w kraju dzieje i ten solidaryzm jest potrzebny. Można zastanowić się, czy nie powinno zastosować się innego klucza podziału, szczególnie gdy samorządom narzucane są nowe zadania do realizacji bez zabezpieczenia środków.

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

25-26 kwietnia, Lublin, Konferencja "Samorząd a państwo - formy uspołecznienia demokracji", https://umcs.pl
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»