Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Temat miesiąca

»

ENERGIA Energiczne działania

Jak oszczędzać energię? A może samemu ją produkować? Jednym z pomysłów na rozwiązania systemowe jest energetyka rozproszona. Rola samorządów w rozwoju tej dziedziny jest kluczowa.

Rządowy program dla elektroenergetyki doznał pierwszego uszczerbku. Z początkiem roku ceny energii poszły znacząco w górę, a prezes URE prawdopodobnie w obawie przed jeszcze większymi podwyżkami zachował taryfowanie dla grupy G odbiorców, czyli gospodarstw domowych. Liberalizacja rynku, której jednym z głównych celów było niedopuszczenie do znaczących podwyżek nie przyniosła jak na razie pożądanych efektów.

Najlepiej oszczędzać
Coraz większy procent budżetów wydawany na energię elektryczną zmusza do szukania oszczędności w tej dziedzinie.
– Trudno poradzić coś ogólnie, bo jest to najczęściej kwestia indywidualna. Czasem do zdecydowanego ograniczenia kosztów energii, wystarczy wymienić żarówki, ustawić wygaszacze ekranu w komputerach, dokonać przeglądu urządzeń, które pobierają dużo prądu – mówi prezes Podkarpackiej Agencji Energetycznej, Piotr Pawelec. Lokalne agencje energetyczne polecają jednak systemowe działania, na początek przeprowadzenie audytu energetycznego w budynkach gminy. Może się to okazać niemal konieczne w związku z wchodzącą od stycznia 2009 roku ustawą zmuszającą posiadaczy budynków do ubiegania się o certyfikaty energetyczne. Będą one przydzielane w klasach od A do G. Samorządy mają moralny obowiązek być przykładem w ramach swojej gminy.

Innym ważnym działaniem PAE jest uświadamianie samorządom roli odpowiednich specyfikacji zwracających uwagę na kwestię energii, przy zamówieniach publicznych.
– Oferujemy doradztwo, w jaki sposób, przy dokumentacji przetargowej, w istotnych warunkach zamówienia, zawrzeć kwestie oszczędności energii – tłumaczy prezes PAE.

W ramach oszczędności pozostaje jeszcze ewentualnie zmienić dostawcę.
– Zmiana dostawcy to dość skomplikowany proces. Poza tym w wielu regionach nie ma specjalnego wyboru, bo najniższą cenę oferuje lokalny dostawca, ze względu na niższe koszty przesyłu prądu – mówi Marek Zdunek, pracownik lokalnej agencji energetycznej.

3x15
Zdaniem analityków rynku czeka nas energetyczna rewolucja. Stany Zjednoczone uznały, że nie powinny dłużej finansować krajów niedemokratycznych i w większości wrogich USA, i inwestują w alternatywne źródła energii. UE powodowana zaś troską o klimat nakłada na kraje członkowskie dyrektywy mające doprowadzić do znaczącego ograniczenia emisji CO2 do atmosfery. 23 stycznia przyjęto projekt dyrektywy, który nakłada na Polskę obowiązek, by do 2020 roku 15 procent energii z każdego z głównych sektorów pochodziło ze źródeł odnawialnych. Został też przyjęty projekt dyrektywy, który ma wprowadzić europejski rynek handlu certyfikatami zielonej energii.

– Wykorzystując potencjał naszego rolnictwa, moglibyśmy stać się jednym z głównych eksporterów na takim rynku – mówi prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.
Jak na razie grozi nam jednak, że zostaniemy największym importerem zielonych certyfikatów.

Zatrzymać działania rządowe

Zdaniem prof. Popczyka, sposobem na wypełnienie dyrektywy unijnej ze sporą nawiązką, są rozproszone technologie energetyczne, głównie w postaci biogazowni i agregatów kogeneracyjnych (produkujących energię elektryczną w skojarzeniu z energią cieplną), czyli wytwarzanie energii elektrycznej jak najbliżej odbiorcy.

– Nie chodzi tu o dotowanie, czy wspieranie lokalnych źródeł energii przez rząd, tylko o wyrównanie szans energetyki wielkoskalowej i źródeł rozproszonych – mówi prof. Jan Popczyk.

Ze względu na ograniczenie pozwoleń na emisję CO2 przyznawanych polskim grupom energetycznym, może dojść do sytuacji, kiedy Polska będzie musiała kupować pozwolenia na rynku. Będzie to oznaczało bezpośrednie dotowanie wielkich przedsiębiorstw energetycznych przez przeciętnych podatników i inne firmy.

Niestety polskie przepisy nie wspierają innowacji o czym przekonują się ci, którzy już zainwestowali w nowoczesne instalacje. W 2004 roku PEC Wyszków zainstalował turbinę do wysokosprawnej kogeneracji. Została ona jednak zatrzymana ze względów ekonomicznych.

– Podczas przydzielania limitów emisji CO2 zostaliśmy potraktowani gorzej niż ci, którzy nie zainwestowali w podobne instalacje. Obawiam się więc, że system wbrew intencjom pomysłodawców promuje tych, którzy nic nie robią – mówi Zenon Chodyna z PEC Wyszków.

Podobne doświadczenia mają w Tarnowie, gdzie instalacja uruchomiona w 2004, działa z dużymi przerwami i jest wyłączana ze względów ekonomicznych. Od lipca 2007, po wprowadzeniu handlu świadectwami wysokosprawnej kogeneracji, sytuacja nieco się poprawiła. Spowodowało to włączenie instalacji, ale nadal nie generuje dużych zysków.

– Ze względu na limity CO2 bardziej by się nam prawdopodobnie opłacało pozostać tradycyjną ciepłownią – mówi Zbigniew Kusior z PEC Tarnów.

Co robić?
Kluczową rolę w rozwoju energetyki rozproszonej powinny odegrać samorządy. Wspomniane w poprzednim akapicie elektrociepłownie postawiły na tradycyjne źródła energii w postaci gazu ziemnego. Alternatywą dla takich przedsięwzięć są niewielkie, lokalne instalacje zasilane biogazem. Za naszą zachodnią granicą jest to ogromny sektor energetyczny. Tylko w zeszłym roku powstało tam 1200 biogazowni o mocy elektrycznej w sumie 600 megawatów. W Polsce rozwój tego sektora blokuje kolejna zła decyzja urzędników państwowych. W maju 2007 roku prezes URE podjął decyzję, iż nie będą wydawane podwójne świadectwa pochodzenia dla wysokosprawnej kogeneracji i OZE. Trwają starania o uchylenie tej decyzji. Mimo tego w wielu miejscach instalacje takie działają, bądź są planowane. Pracuje kilka instalacji zasilających komunalne oczyszczalnie ścieków, gdzie biogaz powstaje w procesie fermentacji osadu ze ścieków.

We wrocławskim MPWiK wytworzoną energię elektryczną wykorzystuje się na potrzeby własne oczyszczalni. Pokrywa ona ponad 70 proc. zapotrzebowania w energię elektryczną, co obniża koszty o 1,8 mln zł rocznie. Oprócz energii elektrycznej produkowana jest energia cieplna, jako wynik chłodzenia generatorów i spalin. Energię cieplną wykorzystuje się w oczyszczalni do podgrzewania fermentowanego osadu. Małe instalacje kogeneracyjne działają przy kilku zakładach mleczarskich np. w Baranowie k. Ostrołęki. Przykładem innowacji jest instalacja kogeneracyjna w gospodarstwie ogrodniczym w Grabownicy k. Sanoka. W wielu miejscach w Polsce instalacje zasilane biogazem są na etapie planowania.

– Nowoczesne instalacje są w stanie produkować biogaz ze zróżnicowanych źródeł. W zależności od lokalnych możliwości mieszanka fermentacyjna do uzyskania biogazu może pochodzić z odpadów mleczarskich zmieszanych z produktami rolniczymi np. specjalnymi odmianami traw, kukurydzą itp. – mówi Marek Zdunek z PAE.

Rolnictwo energetyczne, które dostarczałoby paliwa do biogazowni to zdaniem prof. Popczyka ogromna szansa dla polskiej gospodarki.
– Taka instalacja to ogromna szansa dla wiejskich społeczności i możliwość pobudzenia ekonomicznego całej gminy. Chociaż uważam, że inwestować w takie instalacje powinni głównie inwestorzy prywatni, to ze względu na dostępność środków unijnych w trwającym okresie budżetowym 2007-2013, także same gminy, poprzez podległe spółki, powinny rozważyć inwestowanie w biogazownie, ewentualnie z czasem je prywatyzując – przekonuje Jan Popczyk.

W każdym razie rola gminy jest tu ogromna. Zdaniem ekspertów ok. 70 proc. zagadnień przy budowie takiej instalacji to zadanie gminy. Od wyznaczenia lokalizacji i pozwolenia na budowę, po usytuowanie projektu w gospodarce gminy, wydanie pozwoleń na budowę, wykorzystanie pozostałości pofermentacyjnych. Ważne są tez kwestie ochrony środowiska i odbioru ew. nadwyżek energii cieplnej.
Andrzej Gniadkowski


\"\"prof. Jan Popczyk

Politechnika Śląska, Wydział Elektryczny, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Wytwórców Energii Skojarzonej

Jeśli zdołalibyśmy wykorzystać potencjał rolnictwa, to moglibyśmy być w zakresie pokrycia potrzeb energetycznych za pomocą rolnictwa energetycznego europejskim liderem (biorąc pod uwagę stosunek potencjału do naszych całkowitych potrzeb energetycznych). Trzeba podkreślić, że wobec konieczności wygaszania wspólnej polityki rolnej po 2013 roku nasze rolnictwo i tak będzie musiało przejść restrukturyzację. Dlatego, aby nie znaleźć się w głębokim kryzysie, musi ono postawić na innowacje.
Potencjał polskiego rolnictwa energetycznego można sobie wyobrazić na podstawie kilku faktów/oszacowań. Z jednego hektara kukurydzy można już obecnie uzyskać 5 tys. m3 biometanu, czyli z półtora miliona hektarów można uzyskać 7,5 mld m3, tzn. niewiele mniej niż wynosi cały polski import gazu ziemnego. Średnie zużycie gazu ziemnego na mieszkańca Polski to około 0,3 m3, co oznacza, że jeden hektar wystarcza do 15-krotnego pokrycia zapotrzebowania na gaz ziemny, w całej gospodarce, przypadającego na statystycznego Polaka.
Najważniejsze jest jednak oszacowanie dotyczące potencjału rolnictwa energetycznego w zakresie możliwości pokrycia polskich potrzeb na energię elektryczną i ciepło. Otóż, że z jednego hektara uzyskujemy ilość biometanu potrzebną do produkcji skojarzonej 17 MWh energii elektrycznej i 90 GJ ciepła. Jest to ilość wystarczająca do pokrycia średnio ok. 7-krotnego zapotrzebowania w energię elektryczną i 6-krotnego w ciepło przypadającą na statystycznego Polaka.
Trzeba podkreślić ponadto, że włączenie się wsi w system innowacyjnej gospodarki jest możliwe dzięki temu, że skala inwestycji jednostkowych (w systemy kogeneracyjne i biogazownie) w rolnictwie energetycznym jest stosunkowo niewielka (z reguły chodzi o nakłady inwestycyjne wynoszące około 10 mln zł). To oznacza możliwość uczestnictwa w inwestycjach energetycznych inwestorów mniejszych, na skalę pojedynczychgmin. Tego dotychczas nigdy nie było.


\"\"Piotr Pawelec
prezes Podkarpackiej Agencji Energetycznej

Niestety, biogazownie są kosztowne – nawet małe to koszt kilku milionów złotych. Nie brak jest jednak firm, które chętnie wejdą z gminami w partnerstwo proponując bądź utworzenie spółek celowych, bądź inną formułę partnerstwa publiczno-prywatnego.
Inną formą jest samodzielna realizacja inwestycji przez samorząd lub przez podmiot zależny gminy (np. spółkę komunalną).
Inwestycja taka może uzyskać wsparcie z różnych źródeł, począwszy od PO Infrastruktura i Środowisko, zwłaszcza w działaniach 2.1, 9.1 oraz 9.4 (w zależności od szczegółowego charakteru inwestycji, m.in. charakteru wsadu czy typu wytwarzanej energii) poprzez Regionalny Program Operacyjny, gdzie właściwie w każdym województwie przeznaczone są środki na takie inwestycje, na Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich skończywszy. W tym ostatnim gminy wiejskie mają szansę skorzystać z 3 mln zł na inwestycje z zakresu odnawialnych źródeł energii.
Do dyspozycji są też środki krajowe – samorządy mogą tu ubiegać się o wsparcie zarówno z Narodowego, jak i z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Do końca czerwca bieżącego roku można starać się o wsparcie ze środków EkoFunduszu. Także banki dysponują atrakcyjnymi liniami kredytowymi, mogą też zaoferować inne, ciekawe formy pokrycia kosztów inwestycji, jak choćby wciąż mało u nas popularne, ale na pewno interesujące obligacje przychodowe. Gminy mogą też za pośrednictwem banków sięgać po instrumenty inwestycyjne EBI czy EBOR.

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»