Ten problem już dawno rozwiązano w większości samorządów. Zmiana nazw ulic była znakiem odzyskanej suwerenności. Patron ulicy ma znaczenie symboliczne i edukacyjne. Jest częścią niepodległej rzeczywistości.
Niestety, nie wszędzie tak jest. W Kaliszu koło nowej hali stajemy na rogu ulic ks. Jerzego Popiełuszki i Hanki Sawickiej. Są ulice Świerczewskiego, jak np. w Kępnie. W Ostrzeszowie ul. Gomułki krzyżuje się z ul. Zygmunta Starego. W Gliwicach róg Gomułki i SDKPiL znajduje się w pobliżu ul. Feliksa Kona. W Bielsku Podlaskim ul. Gomułki krzyżuje się z ul. Jana Pawła II. W Sochocinie jest pl. Nowotki.
Ktoś powie, że samorząd jest samorządem i robi jak chce. No nie do końca. Jest przecież art. 256 k.k., zakazujący propagowania faszyzmu i komunizmu, chociaż wprost nie zobowiązuje obojętnych na prawdę historyczną samorządów do dokonania raz na zawsze stosownych zmian.
Na wniosek Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju Senat przygotował projekt ustawy wymuszającej zmiany. Prace nad nim trwały wolno, a komisje samorządowa i ustawodawcza zaopiniowały go w końcu negatywnie, będąc „za, a nawet przeciw” ze względu na koszty i dolegliwości związane z wymianą dowodów osobistych i praw jazdy.
Jak długo jeszcze będzie trwał taki stan? Czy nie zaczyna dominować obojętność na nazwy i symbole, które coraz mniej się z czymkolwiek kojarzą?
Przy takiej obojętności nie dziwiłyby inne skrzyżowania np. róg ul. Kaszanki z ul. Polędwicy czy róg Szynkowej z Kiełbasianą. Ogólnie można powiedzieć – kaszanka.
Tadeusz Wrona
tadeuszwrona7@gmail.com