Grzegorz Arciszewski: Straż miejska nie jest potrzebna

Likwidacja straży miejskiej była jedną z pierwszych decyzji, jakie podjąłem po objęciu stanowiska burmistrza. Istnienie straży miejskiej negatywnie wpływa na wizerunek samorządu zarówno ze względów finansowych, jak też organizacyjnych. Są to niepotrzebnie wydane pieniądze naszego i tak już zubożałego społeczeństwa na zadania, które pokrywają się z działaniami policji. Być może istnienie straży miejskiej przynosi korzyści w gminach, w których użycie fotoradarów przynosi jakieś dochody. W innych przypadkach takie formacje stanowią jedynie dodatkowy zbędny aparat ucisku wobec obywateli.

Jestem również zdania, że aby mieć straż miejską czy gminną, trzeba jej stworzyć odpowiednie warunki do pracy. Takie jednostki nie są potrzebne w miejscach, w których nawet nie ma odpowiedniej liczby parkingów. W przypadku włamania strażnicy przecież nie zainterweniują. W wielu miastach czy gminach straż kończy zresztą pracę o 16, a później, kiedy na ulicach jest wzmożony ruch, porządku pilnuje już tylko policja.

Od kiedy zlikwidowałem straż miejską rok temu, nie dostrzegam negatywnych skutków tej decyzji. Dotychczasowymi zadaniami straży związanymi np. z ochroną środowiska (które często i tak nie były do tej pory dopełniane) zajmuje się policja lub miejski wydział ochrony środowiska. W stosunku do roku poprzedniego spadła też ilość przestępstw i wzrosła ich wykrywalność w Nasielsku. W kwestii pilnowania porządku i bezpieczeństwa na co dzień na ulicach również policja sprawdza się lepiej niż straż miejska. Ostatecznie od zawsze policja cieszyła się większym autorytetem wśród ludzi niż straż miejska.