Dzień z życia samorządowca... Elżbieta Polak

Elżbieta Polak, marszałek woj. lubuskiego

7.00-9.00 Zwykle wstaję około 7.00, przyznam, że nie lubię budzić się zbyt wcześnie. Poranne krzątanie się zajmuje mi około godzinę. Na nogi stawia mnie podwójne espresso, lubię też zjeść płatki owsiane na wodzie z dodatkiem łyżeczki miodu. Zanim wyjdę z domu przeglądam jeszcze najświeższe informacje w Internecie i słucham radia.

9.00-18.00 O 9.00 jestem już w Urzędzie. Moje biuro i sekretariat pracują zawsze do 18:00. Trudno powiedzieć, jak wygląda standardowy plan dnia, bo codziennie dzieje się coś nowego. Dzień wypełniają mi spotkania z lokalnymi przedsiębiorcami lub dyrektorami instytucji, konferencje prasowe, wyjazdy do miejsc, gdzie oddawane są inwestycje. Dość często jeżdżę też do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie mieści się siedziba wojewody (Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego znajduje się w Zielonej Górze). Bywa też, że cały dzień jestem w delegacji np. w Warszawie. Ostatnio udało mi się wygospodarować godzinę między dwoma spotkaniami i wybrałam się na zakupy do centrum handlowego. W moim mieście rzadko mam na to czas, bo kiedy wychodzę z pracy, sklepy są już pozamykane.

18.00-21.00 Gdy po pracy wracam do domu, często z późnym obiadem czeka na mnie mąż, który świetnie gotuje. Co jakiś czas odwiedza nas też 26-letni syn. Kiedy go widzę, zawsze dzwonię też do młodszego syna, który obecnie jest na Erasmusie w Barcelonie. Nie zawsze jednak mam możliwość spędzenia wieczoru w domu, bo o tej porze często odbywają się różne gale, wręczenia nagród czy inauguracje imprez kulturalnych.

21.00-00.00 Zanim pójdę spać, zawsze przeglądam media i sprawdzam, co wydarzyło się danego dnia. Czytam też różne dokumenty, zapoznaję się z nowymi przepisami, obowiązkowo czytam książki – trzeba przecież być na bieżąco. W zasadzie funkcja marszałka województwa to kontrakt na 24 godziny. Spać chodzę zwykle dopiero po północy.