Wojciech Jabłoński: Porażka Obywateli rozwiała mit o niezależnej sile

Okazało się, że obywatele nie akceptują drogi Lecha Kaczyńskiego – „z samorządu do najwyższych stanowisk”. To sprzeciw wobec modelu, który wypacza politykę samorządową, sprowadzając ją do gry o wyższą stawkę. Porażka Rafała Dutkiewicza i spółki, czyli Obywateli do Senatu, rozwiała też mit, że samorządowa ekstraklasa jest już niezależną siłą polityczną.

Również w przypadku szczebla wojewódzkiego zadziałało wsparcie partyjne lub medialne nazwisko, a nie identyfikacja samorządowa. Samorządy wojewódzkie działają z boku, ludzie kompletnie nie wiedzą, o co z tym wszystkim chodzi, radni sejmikowi są nierozpoznawalni w tej funkcji. To wszystko jeszcze bardziej wzmocni partie, bo samorządowcy, którzy zechcą wyjść z grajdołka i zaistnieć w polityce, nie oprą się pokusie sięgnięcia po partyjną legitymację.

A odpowiedź na pytanie, po co im ten start do wielkiej polityki, jest prosta: zwykle decyduje polityczna chciwość. Ale to nie musi być regułą, bo o parlament walczą też odłożeni przez partie na bok kompetentni samorządowcy, którzy liczą, że wykorzystają swoje doświadczenie w sejmie. To przypadek choćby byłego prezydenta Warszawy Marka Święcickiego, w samorządzie blokowanego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Tacy ludzie będą w stanie realnie działać, podobnie jak bardziej anonimowi samorządowcy, którzy nie boją się ciężkiej merytorycznej pracy. Gorszy los czeka tych, którzy liczyli na splendory. Czas łatwego awansu przez sejmową ławę już się skończył.