Agata Dąmbska komentuje: Potrzebna jedna ustawa o pracownikach JST
Z budżetów samorządowych opłacani są różni pracownicy publiczni oraz osoby zatrudnione w tzw. samorządowych osobach prawnych (np. instytucjach kultury). Stosują się do nich przepisy kilku ustaw.
Prawo kładzie nadmierny akcent na konstytuowanie instytucji samorządowych jako zakładów pracy, a w nich stanowisk i hierarchii, przy mocno zaznaczonej resortowej odrębności grup zawodowych.
Przepisy reglamentują zatrudnienie i wynagrodzenia w JST, czego dowodem jest ponad 700 wydzielonych stanowisk pracy. Są wśród nich: dżokej, pianista, bufetowy, kapelan, starsza pokojowa, praczka, gorseciarka, drwal, wulkanizator czy... teletypistka.
Tymczasem należy stworzyć dla całego samorządu jedną ustawę o statusie pracowników. Kwestia zatrudnienia, tj. konstytucyjny wymóg otwartego dostępu do niego, rodzaje stosunków pracy itp. powinny być uregulowane w legislacji ustrojowej.
Obecnie treść ustawy o pracownikach samorządowych nie realizuje podstawowego jej celu, jakim jest zapewnienie profesjonalnego, rzetelnego, bezstronnego wykonywania zadań publicznych i ogranicza się do pracowników urzędów. Wprawdzie w odniesieniu do personelu np. pomocy społecznej czy oświaty powinny istnieć przepisy szczególne, muszą one być jednak sformułowane w aspekcie przedmiotowym (charakter pracy), a nie podmiotowym (nazwa stanowiska).
dambska@forumodnowa.pl
2016-04-10 21:54:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»