Agata Dąmbska: Antysystemowe 500+
Jakkolwiek na temat programu 500+ wyrażono już chyba wszelkie możliwe wątpliwości – błędem jest przekazywanie pomocy w gotówce.
Projekt defaworyzuje samotne matki i rodziny z jednym dzieckiem, brak środków na jego finansowanie – wśród głosów krytycznych zabrakło podkreślenia, że polityka prorodzinna musi być ściśle skorelowana zarówno z polityką rynku pracy, jak i polityką socjalną. Ergo, żeby dany mechanizm przyniósł oczekiwane efekty, musi być częścią systemu, a ów nie może działać wadliwie. W tym celu powinna nastąpić całkowita zmiana modelu służb społecznych, działającego dziś na zasadzie „każdy sobie”. Odpowiada za nie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, opierając się na jednostkach organizacyjnych, z których każda (PCPR, ROPS, DPS itp.) jest definiowana ustawą z rozporządzeniami i rozproszona na trzy szczeble samorządu. Do tego mamy oddzielne (wbrew logice, gdyż brak zatrudnienia prowadzi do stania się klientem opieki społecznej) instytucje rynku pracy. To odseparowanie bierze swój początek w strukturze MRPiPS – osobno działa Departament Rynku Pracy czy Polityki Rodzinnej, przez co dochodzi do dezintegracji pokrewnych dziedzin. Ich scalanie jest o tyle ważne, że z pomocy korzysta coraz więcej osób (obecnie ok. 2 mln) i niebawem JST nie będą w stanie jej finansować, ani wynagrodzić 118 tys. pracowników, nie mówiąc o dodaniu 7 tysięcy kolejnych osób do obsługi 500+. Co gorsza, już teraz OPS stał się urzędem, gdzie wypłacanie zasiłków przeważa nad pracą socjalną. Nowy program to dalszy krok w tym kierunku.
2016-03-01 17:44:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»