Wójtowie obawiają się, że po likwidacji gimnazjów zmniejszy się subwencja oświatowa dla gmin, a koszty edukacji pozostaną bez zmian. Ponadto samorządy zainwestowały duże środki finansowe w wyposażenie gimnazjów.
Premier Beata Szydło zapowiedziała reformę oświaty, której elementem jest m.in. likwidacja gimnazjów. Samorządy nie przyjęły tego pomysłu z entuzjazmem. Wiele z nich wydało miliony złotych na budowę nowych budynków lub dostosowanie obiektów do potrzeb gimnazjów.
Brak konsultacji z JST
Jednym z argumentów za likwidacją gimnazjów jest przekonanie, że ten typ szkół generuje problemy wychowawcze.
– Powołanie gimnazjów nie było dobrym pomysłem. System, w którym była ośmioklasowa szkoła podstawowa i czteroletnie liceum lub pięcioletnia szkoła średnia, sprawdzał się o wiele lepiej – mówi Marek Pławiak, starosta nowosądecki.
Jednak Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, przewodniczący Zwiazku Gmin Wiejskich RP i ekspert ds. oświaty, zauważa, że na ten temat nikt do tej pory nie rozmawiał z samorządami, a to one są zwykle organami prowadzącymi zarówno szkoły podstawowe, jak i gimnazja.
– Oczekujemy takiej dyskusji. Likwidacja gimnazjów pociąga przecież za sobą wiele dodatkowych kwestii, które należy rozwiązać. Na terenach wiejskich nie obyłoby się bez inwestycji
i zwiększenia dowozu, co wiąże się z ogromnymi kosztami, nie do udźwignięcia przez gminy bez wsparcia ze strony państwa – podkreśla Marek Olszewski.
Mniejsza subwencja
Przywrócenie ośmioklasowej podstawówki to nie tylko wyzwanie logistyczne dla części samorządów, ale przełoży się także na zmianę dochodów gmin i powiatów. Obecnie to głównie do gmin trafia subwencja na uczniów podstawówek i gimnazjów, a więc na dziewięć roczników. Do powiatów zaś ta, dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Po zapowiadanej reformie dostaną też część subwencji na dodatkową klasę szkoły średniej. Gminy zatem stracą część subwencji oświatowej.
Marek Olszewski mówi, że trudno odnieść się do pomysłu likwidacji gimnazjów, ponieważ obecnie jest to pomysł, a nie projekt ze szczegółami. Jednak przeciwko zamknięciu gimnazjów protestuje już nie tylko Związek Nauczycielstwa Polskiego, ale także nauczycielska „Solidarność” i szkoły wyznaniowe. Samorządowcy obawiają się, że oprócz problemu z wykorzystaniem budynków przeznaczonych na gimnazja równie istotna jest kwestia zagospodarowania kilku tysięcy nauczycieli.
Zdaniem przeciwników likwidacji gimnazjów pieniądze, które są potrzebne na przeorganizowanie systemu edukacji, lepiej gdyby zostały przeznaczone na jego udoskonalenie. Niezależnie jednak od poglądów na temat słuszności reformy, wszyscy apelują o czas na jej przeanalizowanie przez wszystkie zainteresowane środowiska, w tym samorządy.
- 7443 placówek oświatowych w Polsce to gimnazja, z czego ponad 5,5 tys. funkcjonuje przy szkołach podstawowych lub średnich
- 791 gimnazjów to szkoły niepubliczne
- 173 tys. nauczycieli zatrudnionych jest
- w gimnazjach (w przeliczeniu na etaty 100,78 tys.)
- 1,1 mln uczniów chodzi do gimnazjów w tym roku szkolnym. W przyszłym naukę rozpocznie ok. 349 tys.
.png)
