Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

ROZMOWA NUMERU: Co jest gwarantem wyborczego sukces? Bezpartyjność.

Im mniejsza miejscowość, tym częściej kandydaci na wójtów i burmistrzów są niezależni lub ukrywają swoją przynależność partyjną – mówi prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak ostatnie wydarzenia na scenie politycznej (wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, powołanie rządu Ewy Kopacz) mogą wpłynąć na wynik wyborów samorządowych?
Gdybyśmy się odnieśli do wyników wyborów samorządowych z 2010 r., porównali je z 2006 r. i na tej podstawie prognozowali co będzie w 2014 r. to te prognozy wskazują, że wybór premiera Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej nie będzie miał wpływu na wynik wyborów, ponieważ cztery lata temu, w porównaniu z 2006 r. około 70 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast ponownie objęła swoje funkcje. Proszę zwrócić uwagę, że reelekcja w pierwszej kolejności wiąże się z oceną dotychczasowych osiągnięć osób sprawujących władzę na wspomnianych stanowiskach. Ponadto okazuje się, że im mniejsza miejscowość, tym częściej kandydaci na wójtów, czy burmistrzów są niezależni, lub ukrywają swoją przynależność partyjną, tak więc czynnik apartyjności jest wiodącym w budowaniu poparcia wyborczego na poziomie lokalnym.

A co z sejmikami? Jeśli przyjrzeć się wynikom, chociażby z 2006 r., zarysowały one układ sił, jaki miał miejsce po wyborach parlamentarnych rok później.
Tu sytuacja wygląda inaczej. W sejmikach wojewódzkich
w większym stopniu odtworzona jest krajowa scena polityczna. W mojej opinii możemy się spodziewać względnego remisu między PO a PiS, choć ostatnie sondaże wskazują na przewagę PO. Partia Jarosława Kaczyńskiego już od dawna buduje swoją pozycję na terenie kraju poprzez liczne spotkania z wyborcami, co ma na celu utrzymanie obecnego elektoratu, ale też przyciągnięcie dotychczasowych zwolenników PSL oraz niezdecydowanych wyborców. PiS nie ma w tym momencie możliwości przyciągnięcia zniechęconego przez PO elektoratu, dlatego, że buduje retorykę zamknięcia, a nie otwarcia.

Co może utrudnić późniejsze budowanie koalicji, choć jak pokazuje doświadczenie na poziomie sejmiku możliwe są porozumienia trudne do wyobrażenia w Sejmie...

To prawda. Mamy miasta wojewódzkie gdzie rządzi prezydent związany z lewicą, zaś sejmiki zdominowane są przez PiS. To pokazuje, że w Polsce partie są partiami władzy, a nie partiami ideologicznymi. Różnice ideologiczne nie przeszkadzają w zawieraniu czasowych kompromisów służących lokalnym sprawom.

Polacy dobrze oceniają aktualnie rządzących samorządowców, gorzej wypada ocena władz centralnych, tymczasem zarówno w wyborach samorządowych, jak i parlamentarnych frekwencja nie zachwyca...
To jest paradoks, bo z jednej strony Polacy deklarują, że mają poczucie wpływu na to, co dzieje się w ich okolicy, a z drugiej strony nie idą na wybory. Ich zachowanie wyborcze ma charakter bierny, co niekoniecznie może wynikać z braku akceptacji władzy, dochodzą tutaj też takie czynniki, jak brak czasu, kiepska pogoda...
Może chodzi również o to, że nie za bardzo mają z kogo wybierać? Są miejsca, gdzie aktualnie rządzący nie mają konkurentów. Pamiętam 2002 r., kiedy to po raz pierwszy odbywały się bezpośrednie wybory, startowali w nich pierwszoligowi politycy, teraz tak nie jest, przeciwko obecnym gospodarzom miast partie polityczne wystawiają przeważnie osoby z drugiego szeregu...
Partie dochodzą do wniosku, że ich kandydaci nie mają szans w konfrontacji z obecnymi prezydentami miast. Sukces wielu z nich wynika z faktu, że dysponują oni tzw. cechami prezydenckimi. W badaniach amerykańskich, ale też europejskich i polskich zdiagnozowano pewną grupę cech, które powodują, że chętniej wybieramy daną osobę np. na prezydenta miasta, jeśli ta osoba ma właśnie te cechy, nazywane cechami prezydenckimi. Pierwsza z nich to komunikatywność i związana z nią medialność. Nie doceniamy roli mediów, czasem ją przeceniamy, ale często występuje zjawisko nazywane legitymizacją medialną: głosujemy na kandydata, a potem oczekujemy, że on przez swoją aktywność w mediach uprawomocni się ponownie. Zatem ta legitymizacja medialna jest czymś szalenie ważnym.

Mamy medialnych prezydentów?
Tak, medialnych czytaj rozpoznawalnych, takich którzy wyodrębniają się z politycznego tła. Rozpoznawalność zapewniają media, także te społecznościowe.
Druga cecha to charyzma, zdolność do przyciągania uwagi, pewnego rodzaju wyjątkowość okraszona kroplą kontrowersyjności, czyli taką cechą, która powoduje, że na tobie skupia się uwagę, a nie na kimś innym. Coś co wyróżnia.

Mówi Pani o kropli kontrowersyjności. Mamy kandydatów, których przeszłość może budzić duże kontrowersje, tymczasem mają spore szanse na wygraną, jak np. były prezydent Olsztyna.

Mamy tutaj do czynienia z ciekawym mechanizmem. Jakieś nazwisko staje się głośne, przez co zapada nam w pamięć, a następnie występuje tzw. efekt śpiocha w naszej zbiorowej pamięci, kojarzymy nazwisko choć nie pamiętamy skąd, później gdy przychodzi do głosowania, nagle się okazuje, że kojarzymy tylko tego
z listy, o którym coś słyszeliśmy, choć nie pamiętamy, co dokładnie.

Jakie jeszcze cechy należą do konglomeratu cech prezydenckich?

Wymienione cechy były peryferyjne w sensie politycznym, ale ważne w sensie budowania wizerunku i postrzegania przez opinię publiczną. Natomiast cechy ważne w sensie politycznym to kompetencje zarządcze, takie jak zdolność do kierowania, budowania kompromisu. Nie wystarczy rodzaj charyzmy związanej z przyciąganiem tłumu, potrzebne są jeszcze zdolności, które są odzwierciedlane w codziennej pracy. W codziennej pracy peryferyjne umiejętności nie wystarczą. Istotne są również pewne przymioty osobiste, wśród których, jak wynika z badań, bardzo istotną cechą jest sumienność, czyli wytrwałość
w dążeniu do raz określonego celu. Ludzie oczekują, że jeżeli zostanie sformułowany cel to wyjaśnione będzie, jakimi drogami do tego celu będzie się dochodzić.
Ostatnia cecha to ekstrawersja – umiejętności przywódcze, umiejętność rozmowy z ludźmi. Nie wystarczy wręczyć ulotki czy gazetki, potrzeba jeszcze wykształconych zdolności interpersonalnych powodujących, że budzi się zainteresowanie, skupia wokół siebie ludzi, którzy z zainteresowaniem słuchają.

Rozmawiał
Radosław Święcki


Ewa Marciniak
Doktor habilitowana nauk społecznych w zakresie nauk o polityce. Specjalizuje się w zagadnieniach psychologicznych aspektów zachowań politycznych oraz komunikacji politycznej. Od 2005 r. wicedyrektor INP ds. dydaktycznych.

2014-11-14 15:35:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»