Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Bezpłatny transport może się opłacać

Już w czterech miejscach w Polsce można korzystać z nieodpłatnej komunikacji miejskiej. Choć warunki darmowego podróżowania są różne, to cel wszędzie ten sam – zdobycie jak największej liczby osób gotowych do przesiadki z auta do transportu publicznego.

„Nie kombinuj – jedź za darmo” – pod takim hasłem wprowadzono
w Żorach (woj. śląskie) bezpłatną komunikację miejską. Od 1 maja ulicami liczących 60 tys. mieszkańców Żor kursuje osiem, specjalnie oklejonych, klimatyzowanych autobusów. Linie bezpłatnej komunikacji miejskiej dostępne są nie dla uprzywilejowanych grup, a dla wszystkich, zarówno mieszkańców Żor, jak i osób spoza miasta. Darmowy przejazd autobusami wprowadzonych linii nie jest uwarunkowany posiadaniem legitymacji bądź innego dokumentu wystawionego przez miasto.
Przedstawiciele władz miasta tłumaczą, że wpływ na wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej miały względy społeczne. – Z komunikacji miejskiej w naszym mieście korzystają przede wszystkim dzieci, młodzież i osoby starsze. W wielu rodzinach, szczególnie wielodzietnych, wydatki na transport stanowiły poważną pozycję w rodzinnych budżetach – mówi Anna Ujma, doradca prezydenta ds. polityki promocji i informacji.

Darmowa komunikacja skróci dystans
Wprowadzenie bezpłatnej komunikacji ma także w znacznym stopniu ułatwić mieszkańcom Żor dostęp do edukacji, kultury, sportu,
i rekreacji, a także poprawić dostępność miejsc pracy.
– Miasto szybko się rozwija, ale
– co jest oczywiste – nowe dzielnice mieszkaniowe i zakłady pracy są coraz bardziej oddalone od centrum. Bezpłatna komunikacja miejska
z pewnością skróci ten dystans – uważa Ujma, która przekonuje, że strategicznym celem władz jest, aby Żory były miastem przyjaznym mieszkańcom, stąd obok zapewnienia miejsc w przedszkolach publicznych, rozbudowy infrastruktury kultury i rekreacji, tworzenia miejsc pracy propozycja bezpłatnego transportu. Chodzi także o to, by jak największa liczba osób przesiadła się z samochodów do autobusów. Czy należy się tego spodziewać?
– Dotychczasowe doświadczenia ze stosowania tego rozwiązania uczą, że przynajmniej w początkowym okresie wzrasta liczba pasażerów. Ale najczęściej to dotychczasowi użytkownicy wykonują więcej podróży. Badania preferencji komunikacyjnych mieszkańców małych i średnich miast pokazują, że w niewielkim stopniu cena biletu jest przeszkodą
w rezygnacji z samochodu na rzecz autobusu lub tramwaju. Najczęściej kierowcy zwracają uwagę na komfort i niezależność jako przyczynę przywiązania do auta. Dlatego np. władze belgijskiego miasta Hasselt (70 tys. mieszkańców) po 16 latach stosowania zerowej taryfy w ubiegłym roku wróciły do pobierania opłat. Korzyści były bowiem niewspółmierne do kosztów ponoszonych przez budżet miasta – mówi Bogusław Kowalski, ekspert ZDG TOR.
Kowalski nie chce jednak skazywać podejmowanych w Polsce inicjatyw na niepowodzenie. – W małych miastach ten system może się przyjąć. Wpływy z biletów są bowiem na tyle niewielkie, że ich uzupełnienie dotacją budżetową nie musi być zbyt bolesne, a może znacząco zwiększyć liczbę pasażerów. W każdym razie tendencję spadku zainteresowania komunikacją miejską trzeba próbować jakoś zatrzymać – uważa Kowalski. (rś)

Pełna wersja artykułu w czerwcowym Forum nr 91.

2014-07-22 17:35:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»