Prezydenci bez partyjnej konkurencji

W trakcie Debaty Prezydentów Miast w Warszawie 20 lutego br. (czytaj więcej w numerze 88, s. 19) Ryszard Grobelny zwracał uwagę na fakt, iż o ograniczeniu kadencyjności prezydentów najgłośniej mówią politycy, którzy od lat nie są w stanie pokonać obecnych włodarzy. Wygląda na to, że w jesiennych wyborach wielu „dyżurnych” kandydatów z Wiejskiej nawet nie podejmie wyzwania.
W listopadowych wyborach samorządowych Platforma Obywatelska po raz pierwszy od lat nie wystawi własnych kandydatów w wyborach prezydenckich w kilku miastach.
Niemal pewny wsparcia PO może być Rafał Dutkiewicz, gospodarz Wrocławia od 2002 r. Co prawda pojawiają się spekulacje, że do startu w wyborach prezydenckich w stolicy Dolnego Śląska przymierza się niedawny wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna (należał do wrogów kooperacji
z Dutkiewiczem), ale wydaje się to mało realne, biorąc pod uwagę niskie – bo tylko 8 proc. – poparcie jakim cieszy się były wiceszef PO. Niewiele więcej cztery lata temu uzyskał rekomendowany przez Platformę poseł Sławomir Piechota.
Nieco lepszy rezultat osiągnął w 2010 r. popierany przez formację rządzącą kontrkandydat prezydenta Poznania. Grzegorz Ganowicz znalazł się w II turze wyborów, jednak poparcie co trzeciego mieszkańca nie wystarczyło, aby zasiąść w miejscowym ratuszu. Zarówno Ganowicz, jak i Maria Pasło-Wiśniewska (startowała z ramienia PO w 2006 r.) wymieniani są jako potencjalni kandydaci Platformy w tegorocznych wyborach, ale o wiele bardziej możliwym scenariuszem jest postawienie przez partię Donalda Tuska na sprawującego od 16 lat władzę w Poznaniu Grobelnego. Podobnym stażem na stanowisku prezydenta miasta może poszczycić się także prezydent Katowic. Niewykluczone, że wciąż popularny Piotr Uszok (według sondaży może być niemal pewny kolejnej reelekcji) również uzyska rekomendację PO, z podobnych powodów co Dutkiewicz i Grobelny braku we własnych szeregach ludzi, mogących nawiązać równorzędną walkę z dotychczasowymi włodarzami miast. (rś)