Prezydent walczy o dobre imię Sopotu
Miasto pozywa za naruszenie dóbr osobistych
Aspirujący do miana snobistycznej stolicy kraju kurort jest głównym celem imprez mieszkańców Trójmiasta, ale niechęć jego władz do klubów z roznegliżowanymi paniami jest znana od dawna. Już dwa lata temu, kiedy lokal Cocomo starał się o koncesję na sprzedaż alkoholu, ratusz odmówił, ponieważ zdaniem urzędników handlowano w nim mocniejszymi trunkami jeszcze przed ubieganiem się o pozwolenie, a więc według magistratu robiono to nielegalnie.
Przedsiębiorcy powołali się jednak na posiadaną przez siebie licencję cateringową i... pozwali prezydenta za pomówienie. Ten jednak wygrał w obu instancjach, ponieważ sądy umarzały postępowanie.
Na początku 2014 r. o sieci klubów Cocomo zrobiło się jednak głośno w całej Polsce, ze względu na horrendalne rachunki, jakie przyszło płacić niektórym ich klientom. Prokuratury w polskich miastach, w których działały kluby, rozpoczęły śledztwo, podejrzewając przedsiębiorców o oszustwo i dosypywanie do drinków narkotyków, pomagających wyłudzać pieniądze za zamawiany alkohol i pokazy taneczne.
Sposobu na ich zamknięcie jak dotąd jeszcze nikt nie znalazł, ale pionierskie rozwiązanie zaproponował właśnie Sopot, zapowiadając pozew o naruszenie dóbr osobistych miasta. Zdaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu przez działalność Cocomo Sopot zyskuje miano miejscowości, w której oszukuje się ludzi. Robi to nie tylko wspomnianą działalnością, ale również poprzez przechadzające się deptakiem promotorki, nagabujące przechodniów. (mp)
2014-05-26 17:37:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»