JST nadużywają dominującej pozycji – alarmuje UOKiK

Każdego roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów karze kilkadziesiąt gmin i spółek komunalnych. W 2011 r. około pięćdziesięciu. Natomiast w 2012 r. było ich aż 93. – W naszej opinii najczęstszym powodem stwierdzonych nieprawidłowości jest brak świadomości prawnej podmiotów – tłumaczy Maciej Chmielowski z UOKiK. – Najczęściej dobrowolnie zobowiązują się do zmiany zakwestionowanych praktyk i ich więcej nie stosują. Dlatego wydajemy tzw. decyzje zobowiązaniowe. W zeszłym roku aż 67 jednostek dobrowolnie zobowiązało się do zmiany kwestionowanych praktyk, dzięki czemu w ogóle uniknęli oni kary finansowej. Pozwoliło to na szybsze wyeliminowanie nieprawidłowości uciążliwych dla lokalnych społeczności.

Wśród zeszłorocznych spraw odnotowano aż 49 wypadków dotyczących nadużycia pozycji dominującej i 44 naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Wiele spraw dotyczyło kanalizacji i wodociągów, ponieważ gminy i spółki komunalne wykorzystują fakt, że są jedynymi dostawcami usług na lokalnych rynkach i stosują praktyki niezgodne z prawem.

Przykładowo w wielkopolskiej gminie Dopiewo wymuszano od podmiotów ubiegających się o zgodę na budowę przyłącza kanalizacyjnego oraz wodociągowego przekazanie darowizn na rozbudowę gminnej infrastruktury wodno-kanalizacyjnej. To niedozwolona praktyka, ponieważ odbiorcy muszą finansować tylko budowę przyłącza i pomieszczenia do głównego wodomierza. Gminę ukarano grzywną 5 tys. zł. – To pierwsza taka kara w historii naszej gminy. Podporządkowaliśmy się jej – mówi Tadeusz Zimny, zastępca wójta gminy Dopiewo. – To w ogóle była pierwsza taka kontrola ze strony UOKiK od kilku lat. Z innych instytucji mamy takich kontroli dużo więcej, ale z tej nie.

– Nie mieliśmy nawet możliwości odwołania się od tej decyzji, to co, miałem nie przyjąć? – pyta retorycznie Roman Rudzki, dyrektor ds. technicznych w Przedsiębiorstwie Wodno-Kanalizacyjno-Ciepłowniczym w Pionkach. – UOKiK podjął suwerenną decyzję, a my tę grzywnę uiściliśmy. Do dziś nie za bardzo widzę winę po swojej stronie, a urząd robi to, co uważa za stosowne.

To niejedyny taki wypadek, bo inny z przedstawicieli ukaranych, który nie chce zdradzać nazwiska twierdzi, że kara była niepotrzebna i na wyrost. Jego zdaniem gmina już dawno nieformalnie porozumiała się z mieszkańcami co do rozliczeń i ingerencja UOKiK tylko te ustalenia zburzyła, nakładając dodatkowo karę. (mp)