Rozwój kraju oparty głównie o małe i średnie miasta, jaki proponuje rząd w przyjętej niedawno Długookresowej Strategii Rozwoju Kraju do 2030 roku, to czysta utopia – przekonuje burmistrz Mszczonowa.
Tego nie da się zrealizować w rzeczywistości, bo niby jak? Odejście przez rząd od strategii rozwoju opartego o wielkie miasta to „zawracanie kijem Wisły”, zupełnie nierealny scenariusz.
To, nad czym powinna skoncentrować się obecna władza to tworzenie nowych, stabilnych miejsc pracy, bo tylko w taki sposób jakikolwiek rozwój naszego kraju będzie możliwy. Nowe miejsca pracy, ze względu na oczywiste uwarunkowania, w pierwszej kolejności mogą powstać w dużych ośrodkach, miastach gdzie są chociażby dobre drogi i rozwinięty transport publiczny.
Nikt chyba nie wyobraża sobie, że nagle, a nawet w dłuższej perspektywie czasu, małe miejscowości w Polsce zaczną tętnić życiem i w znaczący sposób wpływać na rozwój kraju.
Należy tutaj zaznaczyć, że duże ośrodki aglomeracyjne może i pochłaniają unijne pieniądze w znacznym stopniu, ale to właśnie one odprowadzając podatki finansują biedniejsze regiony. Doskonałym tego przykładem jest Warszawa ze swoim „Janosikowym” jako sposobem wyrównywania poziomu życia w polskich samorządach.
Pieniądze zainwestowane w aglomeracje przynoszą większy dochód i większy zwrot niż te zainwestowane w małych ośrodkach i chyba każdy się z tym zgodzi. Z pewnością nie wszystkie inwestycje realizowane w dużych miastach są trafione i na pewno nad tym trzeba pracować, aby unijne pieniądze inwestowane były w taki sposób, aby przynosiły długotrwałe korzyści dla mieszkańców. Inwestycje z wykorzystaniem unijnych środków powinny być realizowane w oparciu o rzetelne analizy potrzeb i możliwości, a przede wszystkim z dala od polityki.
Józef Grzegorz Kurek, burmistrz Mszczonowa