Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Olgierd Dziekoński: Ustawa o współdziałaniu ma odpowiadać na wyzwania przyszłości

Teraz mamy cięższy okres pod względem ekonomicznym, w związku z tym musimy się zastanowić, jak w tej wspólnocie trudniejszych czasów mamy wykazać wzajemną solidarność - przekonuje sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.


Marta Grzymkowska: W dużych miastach obserwujemy właśnie bunt mieszkańców przeciw władzom samorządowym – ludzie protestują przeciw wyższym cenom komunikacji miejskiej, krytykują wprowadzane opłaty śmieciowe. Czy nie jest to symptomem rozpadu wspólnoty samorządowej?
\"\"Olgierd Dziekoński: To, co nazywa pani symptomem zniechęcenia czy alienacji, jest prawdopodobnie rezultatem dobrych mechanizmów komunikacyjnych, które są warunkiem funkcjonowania każdej wspólnoty. Wspólnota musi być cały czas odnawiana, funkcjonuje to tak, jak w rodzinie. Jeśli członkowie rodziny wieczorem się nie spotkają i nie porozmawiają ze sobą, to po pewnym czasie przestają tworzyć prawdziwą wspólnotę rodzinną. W każdej wspólnocie trzeba rozmawiać i znaleźć odpowiednie formy tej rozmowy. Dobrze by było, gdyby ta płaszczyzna komunikacji była wypracowywana w relacjach organów wykonawczych, organów stanowiących i rozmaitych komisji, a także wobec mieszkańców, ich stowarzyszeń i środowisk. Po drugie – zwykle widzimy pozytywne aspekty wspólnoty, gdy wszystko jest dobrze, ale wspólnota miejska musi działać także wtedy, gdy idą trudniejsze czasy. Teraz mamy cięższy okres pod względem ekonomicznym, w związku z tym musimy się zastanowić, jak w tej wspólnocie trudniejszych czasów mamy wykazać wzajemną solidarność. Bo przecież to nie jest tak, że ktoś podnosi ceny za opłaty komunalne, bo chce te pieniądze wykorzystać dla siebie, ale prawdopodobnie dlatego, że są one potrzebne do wspólnych celów. To także oznacza, że im więcej transparentności w sferze finansów, tym lepiej.

Czy można stwierdzić, że protest mieszkańców jest jednym z przejawów komunikacji z władzą i nie powinien budzić niepokoju?
Nie, protest to już stan gorączkowy, który pokazuje, że zawodzą inne mechanizmy komunikacji. To dla obu stron oznacza, że trzeba się zastanowić, bo protest sam w sobie nie niesie rozwiązania problemu, a jest wyrazem pewnej desperacji, pewnego braku komunikacji.

Nowe możliwości komunikacji w JST ma zagwarantować „prezydencka” ustawa o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym. Co jest wartością tego projektu?
Najważniejszą wartością tej ustawy jest to, że stara się ona odpowiedzieć na wyzwania, które pojawią się przed nami w najbliższej przyszłości. Dotyczą one m.in. sprostania nowym formułom wydatkowania środków unijnych. Chodzi tu o wypracowywanie tego, co nazywa się terytorialnym oddziaływaniem wspólnotowym. To oznacza, że instytucjonalizacja współpracy terytorialnej będzie jednym z warunków otrzymania pieniędzy unijnych na realizację projektów. To jest wartość projektu: zaproponowanie różnych formuł współdziałania, takich jak zespoły współpracy terytorialnej, związki komunalne powiatów i gmin, różnorodne fora debat, komitety współpracy lokalnej mieszkańców.
Druga wartość tej ustawy to uwolnienie JST od rozwiązań, które utrudniają dziś samodzielność działania. Przede wszystkim jest to tzw. wzmocnienie samodzielności poprzez doprecyzowanie konstytucyjnych reguł związanych z domniemaną kompetencją samorządu gminnego. I po trzecie, jeżeli współpracujemy, to musimy współdziałać w ramach wspólnot, czyli formuła komunikacji społecznej, informacji, współdziałania musi obejmować tych mieszkańców, którzy chcą się w to włączyć. Warto zauważyć, że XXI-wieczny model korporacyjny zakłada odejście od hierarchicznego modelu rewolucji przemysłowej na rzecz współczesnego modelu bardziej sieciowego, horyzontalnego. Powinno to znaleźć swoje odzwierciedlenie w nowoczesnej strukturze zarządzania samorządowego.

Projekt ustawy zakłada możliwość łączenia mandatu wójta i senatora. Jakie to może mieć znaczenie dla samorządowców, czy będą oni mieli realny wpływ na powstające prawo i politykę państwa?
Prezydent traktuje tę formułę łączenia mandatu wójta i senatora jako rozpoczęcie poważnej dyskusji na temat roli Senatu: czy powinna być to izba grupująca osoby przede wszystkim z mandatu politycznego, czy też być może ten mandat partyjny powinien być rozszerzony o reprezentację terytorialną. Często ta propozycja łączenia mandatów spotyka się z krytyką ze strony senatorów.

Jakie padają argumenty?
Bardzo często podnoszona jest wątpliwość, że senator, który będzie związany z funkcjonowaniem lokalnej społeczności będzie przenosił interesy tej społeczności na forum Senatu. Po drugie, że praca senatora jest jednak bardzo czasochłonna i może tu pojawić się pewien konflikt czasowy związany z ilością obowiązków związanych z wypełnianiem tych dwóch ról.

W ustawie znalazły się też zapisy dotyczące referendów. Takie głosowania będą ważne bez względu na to, jaki odsetek mieszkańców weźmie w nich udział. Czy nie doprowadzi to do sytuacji, w której aktywna mniejszość zadecyduje za bierną większość?
Dziś bywa tak samo. W niektórych samorządach rady czy burmistrzowie są wybierani przez aktywną mniejszość. Proszę zwrócić uwagę na to, że zaproponowane rozwiązanie ustawowe mówi o tym, że przesądzenie referendalne nie może dotyczyć takich kwestii, które spowodowałyby problemy o charakterze budżetowym. Jeżeli rozstrzygnięcie referendalne powodowałoby koszty, które byłyby trudne do pokrycia przez budżet, to wówczas rada gminy może zaproponować referendum, w którym zwróci się do mieszkańców z prośbą o pokrycie dodatkowych kosztów w trybie samoopodatkowania. To jest wprowadzenie bardzo czytelnego mechanizmu odpowiedzialności. Rozwiązanie to przyjęliśmy z modelu szwajcarskiego i amerykańskiego. Znawcy przedmiotu z tych krajów mówią o tym, że jeśli wprowadza się referendum bezprogowe powiązane z mechanizmem finansowym, to wówczas tworzy się sytuacja, że pojawia się realna dyskusja na argumenty.

Kontrowersje wśród samorządowców budzi zapis o referendum w sprawie odwołania wójta. Wniosek może złożyć już jedna czwarta składu rady gminy. Czy to nie jest pole do konfliktu między wójtem a radą?
Oczywiście, że jest. Ale projekt ustawy jest jeszcze w procesie konsultacji i wydaje się, że ten próg jest zdecydowanie za niski.

2013-02-24 20:50:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»