Piotr Jedliński: Związek Pracodawców JST to większy wpływ na kształtowanie prawa

Komentuj na Facebooku!




Demokracja i samorządność polega między innymi na tym, że osoby pragnące wspólnie działać w jakimś konkretnym zadaniu, mogą to robić bez najmniejszych problemów, pod warunkiem jednak, że zgodnie z obowiązującym prawem. Dodatkowo prawo gwarantuje, że grupy działające pod jednym sztandarem mogą łączyć się we wszelkiego rodzaju związki czy też stowarzyszenia, by to działanie sformalizować, nadać mu wyższą rangę lub stworzyć nowe możliwości działania. Innymi słowy – Związek Pracodawców Jednostek Samorządu Terytorialnego doskonale wpisuje się w ten model i należy decyzję o jego powstaniu uszanować.

Osobiście jestem zdecydowanym zwolennikiem tego typu działań. Samorządowcy są bardzo blisko mieszkańców i ich problemy mają doskonale rozpoznane. Dlatego wszelkiego typu inicjatywy ze strony samorządowej zawsze będę oceniał pozytywnie. W tym konkretnym przypadku Związek Pracodawców JST ma prawo chociażby do składania skarg do Trybunału Konstytucyjnego, co daje naprawdę duże pole do działania w interesie mieszkańców. Warto przy tym podkreślić, że takich uprawnień nie mają korporacje stricte samorządowe.

Patrząc przez pryzmat nazwy związku, można by odnieść wrażenie, że ma on niewiele wspólnego z samorządnością – wszak to związek pracodawców. Nic bardziej mylnego. Jestem przekonany, że jego podstawowym celem jest zwiększenie wpływu samorządów na kształtowanie przepisów prawa. Świadczy o tym chociażby chęć udziału przedstawicieli Związku w obradach Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych.

Powstanie Związku Pracodawców JST oznacza możliwość sięgnięcia do obszarów, które do tej pory były dla samorządu trudno osiągalne czy wręcz – ze względu na obowiązujące prawo – nieosiągalne.