Andrzej Porawski zaprezentował w Sejmie obywatelski projekt ustawy o dochodach JST. Podczas pierwszego czytania wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się za skierowaniem projektu do dalszych prac w Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej – dziś ma być wyłoniona podkomisja.
W trakcie rundy pytań, która nastąpiła po czytaniu ustawy, najbardziej aktywni byli posłowie PiS. Większość pytań kierowali jednak pod adresem rządu, pytając m.in., co resort finansów zamierza zrobić, by pomóc samorządom.
– Niektórzy posłowie reagowali bardzo pozytywnie, a niektórzy – w trybie kłótni opozycja-kolalicja, także miałem mieszane odczucia – relacjonuje Porawski.
Obecny podczas czytania wiceminister finansów Maciej Grabowski przyznał, że rząd nie przygotował jeszcze opinii do projektu ustawy. Nie zgodził się też z tezą, że od ostatnich ośmiu lat samorządy dostają nowe zadania bez odpowiednich środków, przez co bilans dla JST jest ujemny. Przypomniał, że ustawa o dochodach JST z 2004 roku zapewniła niezbędne do realizacji zadań dochody, ponieważ zwiększyła udziały w podatkach PIT i CIT.
Andrzej Porawski twierdząco odpowiedział na pytanie posła Piotra Pyzika z PiS, czy nie nadszedł czas na nową ustawę o dochodach JST. – W ten sposób dałem do zrozumienia, że jeśli będą proponowane inne zmiany niż nasze, nie będziemy upierać się przy swoim projekcie – mówi Porawski. – Przyjęcie ustawy w takim kształcie, jaki zaproponowaliśmy, jest niemożliwe. Powiedział nam to premier i w tej kwestii mamy jasność – dodaje. Zaznacza też, że w tej chwili możliwe są dwa warianty, które przyniosłyby korzyść samorządom – opracowanie nowej ustawy, co może potrwać półtora roku, lub wprowadzenie korekt w obecnym systemie, czego można się spodziewać za ok. pół roku. Samorządowcy podkreślają, że będą robić wszystko, by dyskusja o finansach JST trwała po uchwaleniu budżetu państwa na przyszły rok. (mg)