Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Jerzy Regulski: Nie można wszystkiego sprowadzać do rentowności!

Nie zgadzam się z docierającymi z mediów populistycznymi głosami komentatorów pytających, po co nam stadiony, skoro nie mamy żłobków. Życie narodu nie sprowadza się do zasiłków! - przekonuje prezes FRDL.

\"\"Komentuj na Facebooku!





\"\"prof. Jerzy Regulski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej


W przypadku działań samorządów opłacalność nie ogranicza się
tylko do dochodu

Chciałbym przypomnieć malkontentom, że zadaniem władz lokalnych jest zaspokajanie potrzeb ludności. A te nie sprowadzają się tylko do wody w kranie. Czy teatr się opłaca? Nie. Ale czy ktokolwiek zakwestionuje budowę teatru? Czy basen kąpielowy się opłaca? Nie. Ale jest potrzebny ludziom. Fontanna na rynku? Zbędny wydatek. Ale umila życie! To wszystko wartości niewymierne, ale z punktu widzenia jakości życia równie istotne, co równe drogi.

Kiedy spojrzymy na samorządowe inwestycje z punktu widzenia potrzeb społeczeństwa, okaże się, że ogromna większość tzw. niepotrzebnych inwestycji znajduje uzasadnienie. Dlatego nie można mówić o pułapce ślepego naśladownictwa czy wzorca modernizacyjnego. A już tym bardziej nie zgadzam się z docierającymi z mediów populistycznymi głosami komentatorów pytających, po co nam stadiony, skoro nie mamy żłobków. Życie narodu nie sprowadza się do zasiłków! Tak, są sfery biedy, tak, należy wyrównywać szanse, ale to nie znaczy, że Polska ma chodzić w łapciach.

Dokonujemy skoku cywilizacyjnego, a inwestycje pozornie niepotrzebne nie tylko napędzają gospodarkę, a więc i rozwój, ale też zmieniają samopoczucie Polaków. Z drugiej strony nie ma co się dziwić, że w ostatnich latach samorządy się zadłużały. Spora część tych kredytów służyła jako wymagany wkład własny w projekty finansowane przez Unię Europejską. Miasta uznały, że to szansa, która już się nie powtórzy – w następnej wspólnotowej perspektywie budżetowej pieniądze będą już znacznie mniejsze i trudniejsze do zdobycia.

Ustawa o zamówieniach publicznych
narzuca absurdalne kryteria

Uważam, że problemy tkwią gdzie indziej. I głębiej. Po pierwsze, samorządy są obciążane zadaniami bez zapewnienia im odpowiednich środków. A one już rezerw nie mają i będą zmuszone do ograniczania wydatków na zaspokojenie potrzeb mieszkańców. Ludzie będą to odczuwać. Kłody pod nogi samorządowym inwestorom ciska ustawa o zamówieniach publicznych, która narzuca absurdalne kryteria. Mechanizm wyłaniania najlepszych ofert nie działa, bo w przetargu największe szanse ma nie projekt najlepszy, ale najtańszy oraz najpieczołowiciej sporządzony.

Dlatego w Warszawie przetargi wygrywały firmy, które nie wywiązały się z dawnych zobowiązań, a GDDKiA nie mogła odrzucić oferty chińskiego Covec-u. Ustawodawca chciał wyeliminować nierzetelności i zagwarantować, że samorządy nie będą wykluczały niewygodnych oferentów pod byle pretekstem, ale wykazał się przesadnym brakiem zaufania do ludzi.

"Dołożyć” wójtowi
Wiele zła powoduje upartyjnienie samorządów. Radni zbyt często czują się przedstawicielami swoich ugrupowań, a nie mieszkańców, blokują ważne projekty w interesie partii, albo aby po prostu „dołożyć” wójtowi. Często przedsiębiorstwa komunalne stają się niezależnymi bytami, a ich dobrani według politycznego klucza zarządcy nie potrafią koordynować projektów.


Więcej czytaj w "Forum Samorządowym", art. "Za publiczne pieniądze budujemy byle jak", FS 8/69

2012-08-31 11:52:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»