Stolica Wielkopolski chce przekazać zabytkowe kamienice w prywatne ręce. W zamian inwestor będzie musiał wyremontować budynek i postawić nowy blok dla dotychczasowych mieszkańców.
Komentuj na Facebooku!
Ten pomysł to część planowanej polityki mieszkaniowej na okres do 2022 roku. Autorem rozwiązania jest Instytut Gospodarki Nieruchomościami. Jak wykazują eksperci z IGN, w Poznaniu brakuje ok. 20 tys. mieszkań komunalnych. Do tego wiele zabytkowych budynków wymaga rewitalizacji. Program „Mieszkania za kamienice” ma sprawić, że oba te problemy zostaną rozwiązane za jednym zamachem.
– Nieszczęściem poprzedniego ustroju było zasiedlanie centrów miast klasą robotniczą – mówi Arkadiusz Borek z IGN. – Dziś mieszkańcy kamienic to głównie ludzie starsi, którzy nie mają pieniędzy na utrzymanie dużego mieszkania. Wielu zalega z czynszem, co generuje straty dla miasta – tłumaczy. Pomysł polega na tym, by tych mieszkańców przenieść do nowych bloków, które miałby wybudować prywatny inwestor. W zamian firma dostałaby od miasta kamienicę, którą musiałaby wyremontować, a potem mogłaby urządzić tam biuro, hotel czy restaurację. W ten sposób wilk ma być syty i owca cała, przy czym miasto nie wyda ani złotówki. – Skończą się problemy mieszkańców zabytkowych kamienic, którzy narzekają na zbyt duży poziom hałasu i natężenie ruchu – dodaje Borek. – Centrum będzie służyło i mieszkańcom miasta, i turystom, będzie to miejsce, gdzie można przyjechać na koncert, zjeść kolację w restauracji czy zrobić zakupy w modnym sklepie.
Stowarzyszenie „My-Poznaniacy” zauważa jednak, że nie można projektować miasta bez mieszkańców.
– Obserwujemy tendencje w miastach zachodniej Europy. Tamtejsi eksperci twierdzą, że miasto bez ludzi umiera – mówi Edgar Drozdowski ze stowarzyszenia. – Poza tym nie powinno się tworzyć wydzielonych gett dla najbiedniejszych, a właśnie do tego sprowadzałoby się budowanie bloków socjalnych na peryferiach – dodaje. IGN zapewnia, że zgodnie z programem mieszkania komunalne nie powinny powstawać na obrzeżach Poznania. Warunkiem funkcjonowania pomysłu jest przekazanie przez miasto atrakcyjnego gruntu pod budowę.
– Wiemy, że mieszkańcy obawiają się, że do śródmiejskich kamienic wprowadzimy same banki – przyznaje wicedyrektor ds. polityki mieszkaniowej, Aleksandra Konieczna. – W umowie możemy zapisać, by oddany inwestorowi budynek w części spełniał fukcje usługowe, a w części mieszkalne – wyjaśnia. Dodaje też, że program „Mieszkania za kamienice” miałby dotyczyć nie całych osiedli, czy ulic, a jedynie pojedynczych zabytkowch budynków w Śródmieściu i poza nim.
Zgodnie z założeniami instytutu, projekt mógłby być realizowany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego i koncesji na roboty budowlane lub usługi. Forma prawna pomysłu wzbudza kolejne wątpliwości organizacji pozarządowych. – To rozwiązanie korupcjogenne, nieprzejrzyste i dość skomplikowane – mówi Drozdowski. – Nie rozumiemy, dlaczego miasto nie chce kamienic sprzedać, żeby za uzyskane pieniądze wybudować nowe mieszkania komunalne – argumentuje. IGN zauważa jednak, że sprzedawanie kamienic z mieszkańcami może rodzić wiele problemów, m.in. ze ściąganiem czynszu.
Głosowanie nad przyjęciem polityki mieszkaniowej dla Poznania planowane jest na przełom sierpnia i września. Podobną politykę mieszkaniową IGN napisał już dla Katowic. Jak twierdzą autorzy programu, tam pomysł się sprawdził. (mg)