Samorządy będące współwłaścicielami klubu często ingerują w jego politykę, mianując osoby do zarządu, które niekoniecznie mają doświadczenie w zarządzaniu klubem sportowy – zauważa prezes zarządu Proton Relations.
Utrzymanie klubu sportowego w Ekstraklasie lub pierwszej lidze to koszta od kilku do nawet kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Nie każdy samorząd jest w stanie zagwarantować w budżecie odpowiednią kwotę na prawidłowy rozwój drużyny. Jednak to nie jedyny problem.
– Samorządy będące współwłaścicielami klubu często ingerują także w jego politykę, mianując osoby do zarządu, które niekoniecznie mają doświadczenie w zarządzaniu klubem sportowym. Osoby te nie zawsze podejmują trafne decyzje – komentuje Joanna Nycz-Kowalska, prezes zarządu Proton Relations, agencji zajmującej się marketingiem sportowym.
Samorządowcy decydują się na finansową pomoc najczęściej ze względu na promocję, którą uzyskują dzięki klubom. W nazwie klubu zawsze jest zamieszczona informacja, skąd pochodzi drużyna, a ponadto niektóre zespoły związane są z konkretnymi miastami od dziesiątek lub nawet ponad 100 lat i to dzięki nim miasta te są rozpoznawalne w Polsce oraz za granicą. Z powodów wizerunkowych bytomscy radni podjęli decyzję o udzieleniu pomocy miejscowemu klubowi, który został relegowany do niższej ligi. Radni przyjęli jednogłośnie uchwałę o przystąpieniu gminy do spółki KS Polonia Bytom SA. W tegorocznym budżecie została zagwarantowana kwota 2 mln zł na objęcie akcji w sportowej spółce.
– Dla miasta zakup akcji to pewność, że klub zostanie w Bytomiu, a Polonia nie zniknie z piłkarskiej mapy Polski. Dla Polonii Bytom pozyskanie miasta jako stałego i pewnego partnera będzie również dodatkowym atutem w rozmowach z inwestorami, którzy chcieliby związać swoją przyszłość z Niebiesko-Czerwonymi i wspierać ich w walce o powrót do piłkarskiej elity – mówi Piotr Koj, prezydent Bytomia.
Niestety niektóre kluby po przejęciu ich przez miasto, zrzucają na samorządy odpowiedzialność za znalezienie sponsora. W Poznaniu część klubów utrzymywała się wyłącznie z pieniędzy otrzymywanych od miasta. Dlatego władze miasta zdecydowały się zmienić przepisy regulujące sposób przyznawania dotacji. – Teraz zasady przyznawania dotacji dla klubów ustalają radni. Jasne jest, że we współczesnym, profesjonalnym sporcie, kluby sportowe nie mogą tworzyć budżetów i utrzymywać się tylko na podstawie pieniędzy od miasta. Radni założyli, że wielkość dotacji uzależniona będzie od wyników sportowych i frekwencji na trybunach i te założenia realizują – mówi Rafał Łopka z UM Poznań.
Według Joanny Nycz-Kowalskiej miasta powinny brać udział w szkoleniu młodzieży i przekazywać pieniądze na infrastrukturę sportową. – Tak jak samorządów nie stać na samodzielne utrzymanie klubów, tak kluby nie są w stanie same wybudować stadionów. W tym zakresie miasta mogą realnie wspierać kluby. Jednak przejmowanie klubów na własność jest moim zdaniem złym rozwiązaniem – mówi Joanna Nycz-Kowalska. (rp)