Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Krynojewski: Podstawą sprawnego zarządzania kryzysowego jest odpowiednia edukacja

W polskim systemie zarządzania kryzysowego, systemy ostrzegawcze są jego najlepiej pomyślanym elementem. Na drodze do stworzenia skutecznego modelu zarządzania kryzysowego stoją ciągłe reformy nowych rządów.

Problem odpowiedniej organizacji zarządzania kryzysowego związany jest w dużej mierze ze zmianami przeprowadzanymi w ustawodawstwie w cyklach czteroletnich. Każdy rząd przeprowadza wielkie reformy w wielu dziedzinach - edukacji, emerytur czy służby zdrowia. Podobnie jest z kwestią zarządzania kryzysowego. Tutaj dochodzą dodatkowo opóźnienia w uchwalaniu nowych ustaw. 

Przykładem jest ustawa o ochronie ludności, która dokładnie od maja 2009 roku, czyli od dwóch lat jest przeglądana w Sejmie. Każdy nowy minister ma inną wizję organizacji zarządzania kryzysowego niż poprzednik. A przeprowadzenie skutecznej reformy wymaga działań długotrwałych – dziesięcio - lub dwudziestoletnich. Za reformą muszą iść odpowiednio duże środki, co wymaga wieloletnich, a nie jednorazowych inwestycji. 

W kwestii nakładów finansowych samorządy nie pomogą, bo są to olbrzymie koszty – nie na miarę budżetu lokalnego. System powszechnego ostrzegania ludności jest obecnie najlepiej funkcjonującym elementem całego kanonu działań związanych z zarządzaniem kryzysowym. 

Podstawowy system ostrzegawczy w mieście czy gminie składa się z kilkudziesięciu syren alarmowych. Są to syreny elektryczne starego typu, obrotowe, nadające sygnał dźwiękowy oraz stopniowo i systematycznie wypierające je syreny elektroniczne, przekazujące komunikaty dźwiękowe i słowne. Budowa systemu została zapoczątkowana w latach dziewięćdziesiątych ub. wieku i jest sukcesywnie modernizowana do dnia dzisiejszego. 

System ostrzegawczy jest sprawdzany codziennie podczas cichego sprawdzania systemu. Okazjonalnie realizowane są głośne próby, podczas świąt i uroczystości, po wcześniejszym (co najmniej 24 godzinnym) uprzedzeniu ludności o planowanym uruchomieniu syren. Głośne sprawdzanie syren ma miejsce na przykład 1 sierpnia, w rocznicę Powstania Warszawskiego. Taka kontrola ma na celu oswojenie ludności z sygnałem ostrzegawczym oraz sprawdzenie zasięgu syren, bo jak wiadomo dźwięk może napotykać na przeszkody w mieście np. odbijać się od budynków, a koniecznym jest, aby alarm usłyszało 100 procent ludności.

Kolejnym elementem systemu ostrzegania ludności jest obowiązkowe nadanie komunikatu ostrzegawczego w mediach, na przykład w przypadku zagrożenia klęską żywiołową. Jest to prawny obowiązek mediów regionalnych – radia i telewizji, (Prawo prasowe Dz. U. Nr 5, poz. 24 z 1984 r. z późn. zm) aby w sytuacji kryzysowej na wniosek władz regionalnych bezzwłocznie poinformować mieszkańców o zagrożeniu wyświetlając pasek informacyjny na ekranie. W sytuacjach krytycznych konieczne może być nawet przerwanie trwającego programu. 

Zdaję sobie jednak sprawę, że są to ostrzeżenia nie wystarczające, aby uchronić ludność przed zagrożeniem. Większość osób otrzymujących pocztą list lub ulotkę alarmującą najprawdopodobniej by ją pogniotło i wyrzuciło do śmieci. Konieczna jest odpowiednia edukacja mieszkańców, którzy będą mieli wpojony zwyczaj, by słysząc syreny lub komunikat dźwiękowy automatycznie włączyć radio lub telewizor na program regionalny. Wspomniana ulotka z numerami alarmowymi nie powinna znaleźć się w koszu, a w pobliżu aparatu telefonicznego, gdzie łatwo będzie ją odnaleźć w sytuacji zagrożenia. Jedyną okazją, aby wpoić takie zasady postępowania są lekcje „Przysposobienia Obronnego” i „Edukacji dla bezpieczeństwa” w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. 

Zmieniło się również podejście publicznych mediów do edukowania społeczeństwa. Na pierwszym czy drugim programie publicznej telewizji coraz rzadziej można napotkać programy edukacyjne, a to błąd. 

Pewną rolę edukacyjną mogą tutaj pełnić również samorządy. Sam miałem okazję przygotować do publikacji poradniki dla samorządów gminnych województwa śląskiego, które omawiały potencjalne lokalne zagrożenia i sposoby postępowania w opisanych sytuacjach. Broszury zawierały również numery alarmowe oraz dane kontaktowe wszystkich służb komunalnych i były rozdawane w szkołach. To są informacje, które muszą być ogólnodostępne, a Powiatowe (Gminne) Centra Zarządzania Kryzysowego mają obowiązek utrzymywania na bieżąco kontaktu ze wspomnianymi służbami. Innym problemem jest jednak kwestia gotowości służb ratowniczych do pomocy. 

Ostatnio śledziłem w mediach kwestię odnalezienia niewypału z drugiej wojny światowej. Saperzy przyjechali do rozbrojenia na drugi dzień, bo pracują tylko do 15.30. Jest to sytuacja nie do pomyślenia. Służba wojskowa, powinna być tak zorganizowana, (2 – 3 zmiany) aby okazywać gotowość do ochrony ludności cywilnej 24 godziny na dobę.

\"\"Franciszek Krynojewski, autor publikacji „Zarządzanie kryzysowe w administracji publicznej”, wykładowca Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach

2011-08-18 15:38:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

7-9 maja, Katowice, XVI Europejski Kongres Gospodarczy, https://www.eecpoland.eu/

9 maja, II Ogólnopolska Konferencja Naukowa "Samorząd Terytorialny wobec współczesnych wyzwań, https://uwr.edu.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»