Tomasz Śpiczko: Ustawa blokuje gospodarkę uzdrowisk

Nowa ustawa uzdrowiskowa m.in. reorganizuje listę zakazów obowiązujących w poszczególnych strefach miejscowości uzdrowiskowych. W augustowskim urzędzie burzę wywołało wprowadzone do ustawy pojęcie zakładu przemysłowego, którego wcześniej nie było.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, zakład przemysłowy to zespół budynków i urządzeń wraz z terenem, na którym prowadzi się działalność wytwórczą polegającą na przekształcaniu mechanicznym, fizycznym lub chemicznym materiału, substancji lub ich części składowych w nowy produkt. Z tą definicją związane są nowe ograniczenia w zakresie rozwoju gospodarczego. Dotychczasowy zakaz prowadzenia działalności przemysłowej obejmował strefy „A” i „B”, czyli obszar, na którym zlokalizowane są obiekty lecznictwa uzdrowiskowego oraz przylegający do niego teren pod obiekty, które nie mają wpływu na właściwości lecznicze uzdrowiska. Ograniczenie to teraz ma obejmować również przyległą do strefy „B” strefę „C”.

– Oznacza to dla samorządów brak rozwoju wielu przedsiębiorstw oraz wstrzymanie nowych inwestycji – komentuje Tomasz Śpiczko, zastępca burmistrza Augustowa. – W Augustowie tego rodzaju działalność jest prowadzona w strefie „C”, gdzie znajdują się zakłady przemysłowe. Skierowaliśmy do Ministerstwa Zdrowia zapytanie na temat możliwości lokalizowania zakładów przemysłowych w strefach uzdrowiskowych i wyjaśnienia pojęcia zakładu przemysłowego. Uzyskaliśmy odpowiedź, że należy przestrzegać zapisów zawartych w ustawie uzdrowiskowej.

Sanatorium w Augustowie prowadzone jest przez prywatnego właściciela. Jeśli przyszłoroczne kontrakty z NFZ będą nisko wycenione, jego działalność będzie mniej opłacalna i sanatorium może zostać zamknięte. Prowadzenie działalności w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego jest konieczne, aby gmina posiadała statusu uzdrowiska.

– Ciężko walczyliśmy o status uzdrowiska, jednak związane z nim 200 miejsc dla kuracjuszy nie może być utrzymywane kosztem wielu innych przedsiębiorstw zapewniających wyższy poziom zatrudnienia oraz znaczne wpływy do budżetu samorządu – podsumowuje zastępca burmistrza. (abg)