Gdy nie jestem... Tomasz Nadolny

Gdy nie jestem samorządowcem, jestem przede wszystkim mężem i ojcem. Każdą wolną chwilę spędzam z córeczką Marianną, która ma półtora roku. Razem się wygłupiamy, chodzimy na spacery i bawimy w ogródku.

Moją pasją jest sport. Od dziecka gram w koszykówkę. W szkole średniej grałem w Młodzieżowym Klubie Sportowym, a jeszcze do niedawna byłem członkiem zespołu Remus Kościerzyna. Była to amatorska drużyna, ale braliśmy udział w rozgrywkach Pomorskiego Związku Koszykówki. W tej chwili uprawiam ten sport już tylko dla przyjemności – okazjonalnie.

Koszykówka to w moim wypadku dyscyplina jesienno-zimowa – latem przede wszystkim pływam. Staram się zarazić córeczkę miłością do sportu. Raz w tygodniu chodzę z nią na basen – na lekcje pływania dla małych dzieci. Na zajęcia zapisaliśmy się rok temu gdy Marianna miała zaledwie sześć miała miesięcy. Obserwowanie małego dziecka w basenie jest bardzo emocjonujące. Zaś widok córeczki nurkującej pod wodą dostarcza niesamowitych wrażeń.

Ponadto każdą dodatkową wolną chwilę wykorzystuję na inne drobne przyjemności. Jesienią chodzę na grzybobranie i łowię ryby. Ostatnio ze znajomymi byłem na uroczystym otwarciu sezonu szczupaka. W domu lubię poczytać dobrą książkę, m.in. o tematyce historycznej oraz obejrzeć ciekawy film. Najważniejsze aby czas wolny spędzić przyjemnie i pożytecznie.