Arkadiusz Drewniak: Gminy nie poradzą sobie z odpadami

Trwają pracę szczegółowe nad ustawą wprowadzającą zasadnicze zmiany w systemie gospodarki odpadami. Obowiązki właścicieli nieruchomości w tym zakresie miałyby przejąć gminy.

Wszystkie korporacje samorządowe zdecydowanie popierają te prace, jednak wiele jest też głosów krytyki. Chodzi przede wszystkim o konkretne zapisy ustawy i rozporządzeń wykonawczych do ustawy.

Unia Metropolii Polskich zwraca uwagę na zbyt krótkie vacatio legis ustawy. W przesłanym do sejmu stanowisku sugeruje wydłużenie tego okresu do 3 lat.
– Wydaje się, że okres 3-letni (1 rok na podjęcie uchwał i 2 lata na wdrożenie systemu) byłby czasem optymalnym – napisał Andrzej Lubiatowski, dyrektor biura UMP.

Swoje uwagi przesłały też niemal wszystkie miasta zrzeszone w UMP. Jedną z najbardziej krytycznych jest stanowisko przesłane przez Biuro ochrony Środowiska Urzędu m.st. Warszawy.
– Główną niedoskonałością przedmiotowego projektu jest niespójność i niejednoznaczność proponowanych zapisów oraz stosowanie niejednolitego nazewnictwa, co powodować może problemy interpretacyjne – uważa Arkadiusz Drewniak, zastępca dyrektora Biura Ochrony Środowiska Urzędu m. st. Warszawy.

Jego zdaniem pierwszym problemem wynikającym z projektu ustawy jest bardzo krótki termin wejścia jej w życie, ponieważ w przypadku dużych miast, 12 miesięcy może nie wystarczyć na wykonanie wszystkich niezbędnych analiz potrzebnych do ustalenia stawki opłat, dokonania podziału miasta na równoważne sektory, przeprowadzenia procedury przetargowej, zebrania i zewidencjonowania deklaracji itp., zwłaszcza, że regionalne zakłady przetwarzania odpadów zostaną wskazane w wojewódzkim planie gospodarki odpadami w terminie 12 miesięcy.

Jak uważa Arkadiusz Drewniak trudność stanowić będzie ustalenie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W projekcie ustawy proponuje się, by opłata ustalana była w przeliczeniu na mieszkańca. W większych miastach ustalenie prawdziwej ilości mieszkańców lokalu, jak i w ogóle mieszkańców gminy będzie stanowić ogromny problem. Istnieje ryzyko, że ludzie będą podawać nieprawdziwe, zaniżone dane.

Problem może stanowić też zbyt krótki czas w jakim miasto miałoby dokonać podziału swojego terytorium na okręgi o maks. wielkości 10 tys. mieszkańców, mające stanowić podstawę do organizowania przetargów na odbiró śmieci. Zdaniem warszawskiego BOŚ, tak ważny proces, przy dwumilionowym mieście musi potrwać miesiącami. Występuje też obawa, że będzie trzeba dzielić zwarte osiedla na kilka okręgów, bowiem mogą one mieć powyżej 10 tys. mieszkańców, co zdaniem autorów opinii wydaje się bezsensowne.

- Kolejne zapisy, które są nieczytelne, dotyczą fundamentalnej kwestii – czy gmina ma wpływ na kierowanie strumieniem wszystkich odpadów komunalnych, czy tylko niektórych? - zastanawia się zastępca dyrektora stołecznego Biura Ochrony Środowiska, wskazując na zapisy artykułów 6e i 6f, które sugerują iż gmina będzie miała wpływ tylko na strumień zmieszanych odpadów komunalnych oraz odpadów zielonych.

Dziesiątki uwag zgłaszanych przez Wrocław, Kraków, Gdańsk, Białystok i inne miasta każe tonować optymizm, który powstał po decyzji rady ministrów ustanawiającej publiczną (gminną) własność odpadów.

Zdaniem Arkadiusza Drewniaka w obecnym stanie ustawa biorąc pod uwagę brak klarowności zapisów, brak koherencji z ustawą o odpadach, sprzeczność harmonogramów wprowadzania zapisów ustawy oraz niemożność wyłonienia wykonawcy w założonych terminach, projekt ustawy, nie daje gminie władztwa nad odpadami, a nakłada na nią jedynie obowiązki właścicieli nieruchomości. (ag)