Rozbudowa kanalizacji w Opolu miała być pokazową inwestycją miasta. Spór z wykonawcą i niekorzystne wyroki mogą jednak sporo kosztować.
Ponad 3,5 mln zł może stracić Urząd Miejski w Opolu jeżeli przegra wszystkie sprawy związane z budową kanalizacji. Na razie sąd arbitrażowy w Warszawie nakazał miastu wypłacić ponad 310 tys. zł, w tym około 15 tys. kosztów sądowych, firmie Hydromont, która była jednym z wykonawców. Ratusz nie chciał zapłacić firmie za wykonanie monitoringu, ponieważ go nie zamówił, a wykonawca wbudował go przez pomyłkę, a następnie zażądał od miasta wygórowanej zapłaty. Miasto nie chce również ponosić kosztów odwodnienia terenu pod budowę kanalizacji, gdyż uznało, że koszty prac odwodnieniowych były ujęte w cenie ofertowej i w związku z tym powinien je ponieść przedsiębiorca.
– Wykonawca nie zastosował metod odwodnienia wskazanych w umowie tylko eksperymentował. Przez to poniósł dodatkowe koszty. Nie rozumiem dlaczego to my mamy teraz płacić za ich błędy – komentuje sprawę Agnieszka Maślak, naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej i Gospodarki Komunalnej w Opolu.
Wszystkie sprawy wytoczone przez wykonawcę miastu są podobne. Wykonawca fałszując rzeczywistość, w ramach umowy domaga się dodatkowych pieniędzy. Urzędnicy są zdania, że najważniejszy błąd popełniono zawierając w umowie klauzulę, że spory pomiędzy stronami będą rozpatrywane przez sąd arbitrażowy.
– Odradzam ten sposób rozstrzygania sporów. Miało być szybko, tanio i profesjonalnie, ale jest drogo, długo i niesprawiedliwie – mówi Agnieszka Maślak. (ag)