Dąbrowa Górnicza chce sprzedać prawa do nazwy hali widowiskowo-sportowej. Miasto może na tym zarobić nawet 900 tys. zł rocznie.
Aby osiągnąć cel magistrat postanowił skorzystać z pomocy agencji PR-owej, specjalizującej się w marketingu sportowym.

– Słyszeliśmy o takiej formie promocji w innych miastach, a skoro udało się w Gdańsku, Pruszkowie, czy Koszalinie, dlaczego mielibyśmy nie skorzystć z możliwości, jakie daje nasza hala, kóra jest drugim pod względem wielkości takim obiektem na Śląsku? – wyjaśnia
Henryk Mańka, zastępca dyrektora Centrum Sportu i Rekreacji w Dąbrowie Górniczej. – Współpraca z agencją, która pomaga nam sprzedać prawa tytularne kosztowała kilkadziesiąt tys. złotych, a przewidywany zysk dla miasta ma wynieść od 400 do ponad 900 tys. zł rocznie, warto więc podjąć ryzyko.
Wojciech Majeran, dyrektor zarządzający agencją Ciszewski Marketing Sportowy, która wpółpracuje z miastem, obok aspektu finansowego wskazuje także inne korzyści związane z "naming-rights”.
– Dąbrowa zyskuje wizerunek miasta przyjaznego sportowi, wspierającego rozwój aktywności fizycznej, a poprzez zastosowanie najnowocześniejszych form promocji dołącza do światowej awangardy, wykorzystującej marketing sportowy w kreowaniu własnej marki – mówi
Wojciech Majeran. – Wypromowany obiekt jest bardziej konkurencyjny dla potencjalnych inwestorów i organizatorów przyszłych wydarzeń sportowych, eventów czy imprez, przez co zwiększa swoje szanse na przyciągnięcie ich do miasta. (mk)