Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Zadania samorządu

»

Władztwo nad odpadami po stronie gmin

O planach rządu dotyczących rozwiązania problemów gospodarki odpadami w gminach i dyskusji nad rozporządzeniem dotyczącym opłaty środowiskowej rozmawiamy ze Stanisławem Gawłowskim, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Ochrony Środowiska.

\"\"Stanisław Gawłowski
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska

Urodzony 27 listopada 1968 r. w Brzegu. Wykształcenie wyższe, magister ekonomii.
Działalność społeczno-polityczną rozpoczął w wieku 19 lat wstępując w 1987 r. do Ruchu Wolność i Pokój. W 1989 r. został współzałożycielem Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w Darłowie. W 1994 r. został wybrany radnym Rady Miejskiej w Darłowie i jednocześnie członkiem Zarządu Miasta Darłowa. Dwa lata później, w wieku 28 lat, został zastępcą burmistrza Darłowa. Od 2002 r. był zastępcą prezydenta miasta Koszalina – odpowiadał za sprawy związane z gospodarką komunalną, ochronę środowiska, sport, kulturę oraz sprawy społeczne, a także nadzorował pracę wydziału komunikacji.
Jest współorganizatorem powołania Krajowej Izby Gospodarki Odpadami działającej od 2004 r. Został odznaczony przez Zarząd Główny Związku Sybiraków w 2005 r. Honorową Odznaką Związku Sybiraków oraz przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polski za aktywną działalność na rzecz rozwoju samorządu terytorialnego w Polsce Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Andrzej Gniadkowski: Podczas ostatnich posiedzeń KWRiST wiele uwagi poświęcano kwestii  gospodarki odpadami. Myślę, że dobrze by było wyjaśnić na czym polegała różnica zdań i jakie jest Państwa stanowisko w sprawie opłaty środowiskowej.

Stanisław Gawłowski: Musimy pamiętać, że mamy konkretne zobowiązania wynikające z traktatu akcesyjnego, które mówią o znacznym zmniejszeniu ilości składowanych odpadów już do 2010 roku.
Zgadzamy się więc wszyscy, że musimy wprowadzić takie bodźce ekonomiczne, które spowodują, że będzie się opłacać budować instalacje do segregacji odpadów, spalania czy ich przetwarzania, a nie składowania.
Naszym zdaniem nie ma innego wyjścia. Trzeba tak stymulować opłatą środowiskową, żeby w efekcie końcowym składowanie odpadów było najdroższym działaniem, najmniej opłacalnym, żeby każda inna forma zagospodarowania odpadów przynosiła większe korzyści.
Chcieliśmy więc osiągnąć dokładnie to samo stosując trochę inne metody.
Nasz pomysł opiera się na tym, że opłata dotyczy tylko tych odpadów, które trafiają na składowisko. Nie ma żadnej opłaty za odpady, które zostały wysegregowane. Dodatkowe zmniejszenie opłaty otrzymają tylko ci, którzy przetransportują na składowisko odpady ustabilizowane.
Strona samorządowa zaproponowała zaś upust dla firm, które wykażą, iż odpady dostarczone na składowisko przeszły proces selekcji.

AG: Pana zdaniem propozycja samorządu zmniejszenia stawek za składowanie odpadów w zależności od procentu wysegregowanych odpadów, nie byłoby wystarczającym bodźcem?
SG: Moim zdaniem ta propozycja zmierzała w złym kierunku. Ten, kto wyselekcjonował powiedzmy 15 proc. odpadów dostawałby takie upusty na składowanie, że nie musiałby już szukać dodatkowych sposobów ich zagospodarowania. Jest to dodatkowe komplikowanie i tak trudnego zadania.
Musimy bowiem tak ustalić opłatę środowiskową, żeby poprzez mechanizmy rynkowe zniechęcić do składowania i wymusić inne sposoby zagospodarowywania odpadów. Musimy więc stale podwyższać tę opłatę, a nie zmniejszać dla kogokolwiek. Mamy na uwadze bardzo konkretne wymogi wynikające z traktatu akcesyjnego.

AG: Czy już wiadomo jak wysoka musi być ta stawka, żebyśmy osiągnęli zamierzony cel? W tym roku stawki opłaty środowiskowej właściwie nie wzrastają, ale jak to będzie w kolejnych latach?
SG: W części dotyczącej odpadów komunalnych rzeczywiście nie. Wzrost nastąpił jedynie o stopę inflacji z (60 zł na 61,5 zł).
Stawka opłaty środowiskowej za odpady komunalne będzie musiała jednak rosnąć stale przez najbliższe lata do 2013. Celowo nie podam konkretnej sumy, ponieważ musi być ona jeszcze dokładnie policzona, ale myślę, że docelowo to będzie wzrost rzędu minimum 200 proc. Po prostu musimy doprowadzić do sytuacji, że odpadów nie będzie się opłacało składować. Za to opłacalne ma być budowanie instalacji do segregacji śmieci, spalarni, zakładów odzysku itp.

AG: Pozostaje jednak problem dzikich składowisk. Podnoszenie stawki może być bodźcem do nasilenia tego problemu. Czy ministerstwo zauważa ten problem?
SG: Zauważamy, ale sposób na poradzenie sobie z tym problemem widzimy w rozwiązaniach systemowych. W ustawie, która jest przygotowywana – o utrzymaniu porządku i czystości w gminie - chcemy jasno określić władztwo nad odpadami po stronie gmin. Drugim krokiem będzie wprowadzanie stałej opłaty za składowanie i przetwarzanie. Myślę, że ludzie, którzy uiszczą taką opłatę nie będą zainteresowani w wyrzucaniu odpadów w niedozwolonych miejscach.
Trzeci krok wiąże się z problemem funkcjonowania firm transportujących odpady, których w ciągu ostatnich kilkunastu lat powstało bardzo wiele. Dla tych przedsiębiorców chcemy zbudować rynek, by pozostawić konkurencję pomiędzy nimi. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie najtrudniejsze. Przekazanie władztwa nad odpadami w ręce gmin i pozostawienie zasad rynkowych. Trudne, ale myślę, że możliwe.

AG: Jaki jest stan prac nad ustawą?
SG: Nad ustawą pracujemy razem z Ministerstwem Infrastruktury, które jest odpowiedzialne za przygotowanie projektu. Zostały już przygotowane szczegółowe założenia do projektu. Myślę, że projekt powinien być przygotowany do końca roku.
Tak jak wspomniałem, ustawa zakłada przekazanie władztwa nad odpadami stronie samorządowej. To jest najważniejsza sprawa.
Drugim krokiem będzie otrzymanie przez gminne i wojewódzkie plany gospodarki odpadami rangi prawa miejscowego.
Nie chcemy wprowadzać oddzielnego „podatku śmieciowego”, ale podzielić opłatę, pobieraną od właścicieli posesji, na dwie części. W sensie technicznym mogłaby być pobierana przez tego samego operatora, ale te rozdzielenie opłaty ma kluczowe znaczenie dla naszego pomysłu. Pierwsza część byłaby ustalana przez radę gminę w odpowiedniej uchwale. Pieniądze z niej miałyby być przeznaczone na utrzymanie instalacji selektywnej zbiórki, składowania itp. Druga część opłaty ma być zachowana dla konkurencji, dla firm zajmujących się transportem odpadów.

AG: Jak wyobrażają sobie Państwo funkcjonowanie tego rynku? Nie ma obaw, że ustawa spotka się z protestami ze strony przedsiębiorców?
SG: Myślę, że wszyscy rzetelni przedsiębiorcy, zajmujący się wywozem, wykazujący prawdziwe wielkości, które trafiają na składowiska nie powinni protestować, bo dla nich nic się nie zmieni. Niezadowoleni mogą być ci nierzetelni, którzy dobrze się czują w mętnej wodzie.
Firma, która będzie chciała funkcjonować na danym terenie, będzie musiała spełniać określone wymogi, które będą zawarte w gminnym planie gospodarki odpadami. Gmina określi jaki sprzęt będzie musiał posiadać operator i wskaże gdzie mają trafiać dane odpady. Naszym zdaniem nie ma nic lepszego dla jakości usług niż konkurencja.

AG: Nadal jednak wraca problem nielegalnych składowisk odpadów. Czy gmina będzie miała jakieś narzędzia, by skontrolować mieszkańców?
SG: Całkowicie ten problem mógłby rozwiązać tylko podatek, którego zdecydowaliśmy się nie wprowadzać. Myślę, jednak, że dzięki zaproponowanym rozwiązaniom problem ten znacząco się zmniejszy.
Po pierwsze część opłaty będzie stała, co zmniejszy zdecydowanie dążenie niektórych ludzi do pozbycia się odpadów nielegalnie. Po drugie, gminy już dzisiaj mają narzędzia prawne, by wymagać od właścicieli posesji dowodu podpisania konkretnych umów. Problem polega na tym, że gminy nie odpowiadają za odpady wprost, nie zawsze chcą się angażować i przy tym mętliku prawnym nie zawsze potrafią egzekwować to co mają zapisane w planach gospodarki odpadami. To chcemy zmienić.

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

16-17 kwietnia, Warszawa, Forum Mieszkaniowe, https://habitat.pl/fm2024/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»