Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Zadania samorządu

»

Gryzoniom i krwiopijcom mówimy nie

Deratyzacja, dezynsekcja to czynności podejmowane przez większość samorządów. Od niedawna zaczęto również zwalczać owady w tym niezwykle uciążliwe meszki.

Nie da się niestety nie zauważyć, że część świata flory i fauny nie jest przyjazna człowiekowi. Często mieszkając w miastach nawet nie zauważamy problemów z uciążliwymi zwierzętami, czy insektami. Zdajemy sobie sprawę z istnienia podobnych niebezpieczeństw dopiero, gdy nastąpi plaga. Odpowiednie służby muszą jednak zadbać o to, by do takiej sytuacji nie dopuścić.

Zły ekologizm
Opacznie pojmowanie ekologii i niepotrzebne zaangażowanie stanowi często zagrożenie dla symbiozy ludzi i świata natury, którego jesteśmy częścią. Jednym z takich zachowań jest np. dokarmianie ptactwa, co nie tylko powoduje uciążliwe dla mieszkańców zwiększenie populacji danego gatunku w terenie, ale prowadzi do zakłócenia naturalnych procesów.

– Straż Miejska jest odpowiedzialna za likwidacje miejsc, gdzie są dokarmiane gołębie, ale usunąć tego problemu bez odpowiedniej edukacji się nie da – mówi Rafał Łopka z Urzędu Miasta Poznania.
Cześć ludzi nie rozumie też, że hodowla zwierząt, które w normalnych warunkach nie stwarzają ani zagrożenia, ani uciążliwości, w warunkach miejskich prowadzi do patologii. Do takich zachowań należy hodowla gołębi w obrębie zabudowy wielorodzinnej, posiadanie w mieszkaniu kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu kotów, czy psów. Nie mówiąc już o tym, że część właścicieli psów uważa przestrzeń miejską za wychodek.

– Właściwie większym problemem niż np. szczury jest nieodpowiedzialność właścicieli psów. Prowadzimy jednak szeroką akcję informacyjną i edukacyjną, liczymy na efekty – mówi Rafał Łopka.

Nowy wróg
Potrafią zepsuć wakacje, odpoczynek w kurorcie zamienić w koszmar, a popołudniowy spacer po parku w udrękę. Meszki, które są porównywane z komarami, znacznie się jednak od nich różnią. Nie przenoszą chorób, ale ich ukąszenia są zdecydowanie bardziej dotkliwe i potrafią się goić ponad tydzień. Groźne mogą być dla osób uczulonych, a śmiertelnie groźne dla zwierząt. Meszki (Simulidae) są niewielkimi muchówkami. Krwiopijne są tylko zapłodnione samice, które żerują jedynie w dzień napadając na bydło, konie, owce, świnie, drób, a także na ludzi. W odróżnieniu od komarów, meszki nie są aktywne wieczorem i nocą.

Zarządzanie kryzysowe i helikoptery
Pojawienie się plag meszek w Polsce jest datowane na koniec lat dziewięćdziesiątych. W tym czasie przeprowadzono też pierwsze badania i jeszcze przed rokiem 2000 zdecydowano się w niektórych miejscach na ich zwalczanie. Jednym z pionierów walki z meszkami jest Jan Figura, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Gorzowie.

– Początkowo do akcji wykorzystywane były helikoptery, a tereny objęte zwalczaniem były zdecydowanie większe niż dziś, kiedy po 9 latach doświadczeń dzięki metodom monitoringu prowadzonego przez naukowców, wyznaczamy konkretne miejsca do przeprowadzenia zabiegu – mówi.

Jak twierdzi większość naukowców metoda zwalczania meszek jest wysoce selektywna (niszczy tylko jeden gatunek meszek) i bezpieczna. Dla pełnego bezpieczeństwa powiadamia się lokalne związki pszczelarzy, którzy na ok. 4-6 godzin zamykają pszczoły w ulach.

Korzystając z doświadczeń Gorzowa i Wrocławia wiele miast stosuje podobne metody. Meszki są zwalczane m.in. w Bydgoszczy, Ciechocinku Inowrocławiu, Toruniu, czy Włocławku. Koszt takiej akcji to od. 30 – 60 tys. złotych. W niektórych wypadkach ze względu na warunki lokalne może ulec zwiększeniu.
Andrzej Gniadkowski



dr Agata Piekarska
Wyższa Szkoła Zawodowa w Kostrzynie n. Odrą

Najczęściej szczyt wylotu meszek jest jeden w roku, czasami dwa. Pierwszy przypada z reguły na przełom kwietnia i maja, drugi –  lipiec-sierpień. Dobrze przeprowadzona akcja – przede wszystkim opryski do wody i ewentualne, punktowe opryski naziemne są wystarczające na cały sezon. Prace opryskowe powinna planować (terminy oprysków i ich lokalizację, rodzaj środka, jego dawkę) i kontrolować (sprawdzić efekt oprysku) osoba, która zna się na ekologii tych owadów. Firmy znają się na technice podawania środka.
Z mojego doświadczenia wiem, że prawie wszystkie firmy, nawet z certyfikatami najchętniej podejmują się oprysków naziemnych – dosłownie widzą meszkę i ją zabijają opryskując zieleń miejską. Nie potrafią zlokalizować miejsc rozrodu i ocenić termin oprysku do wody. Tymczasem zwalczanie meszek może mieć negatywny wpływ na środowisko, ale tylko wtedy, jeśli prowadzone są na dużą skalę opryski naziemne na dorosłego owada przy użyciu środków typu Trebon Mega 10 SC, lub Komaropren. Środki te nie są wybiórcze i dokonują lizy chityny wszystkich owadów, w tym pożytecznych np. pszczół. Długotrwałe stosowanie tych środków przyczynia się do zubożenia różnorodności biologicznej.

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

27 marca, Warszawa, Posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, https://www.gov.pl/web/

27-28 marca, Warszawa, Forum Finansowania Agrobiznesu, https://pisb.pl/


Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»