Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Artykuły » Samorządowiec z pasją

»

Rugby uczy szybkiego podejmowania decyzji

Burmistrz Sochaczewa Piotr Osiecki 17 lat spędził na boisku rugby. Z tym sportem związane są jego wielkie sukcesy – tytuł najlepszego rugbysty w Polsce oraz występy we francuskiej pierwszej lidze.

\"\"
Piotr Osiecki, burmistrz Sochaczewa

Wiek:
50 lat Wykształcenie: wyższe, Politechnika Radomska, Wyższa Szkoła Zarządzania i Marketingu w Sochaczewie, magister ekonomii, specjalność zarządzanie przedsiębiorstwem Rodzina: żona Barbara i trzy córki: Kasia, Marta i Julia Największe osiągnięcie związane z pasją: kapitan reprezentacji Polski w rugby, zawodnik roku 1988 Jestem burmistrzem: od 2010 roku


Te sukcesy były nieuniknione. Osiecki nie mógł minąć się z powołaniem, bo, jak sam przyznaje, w jego rodzinnym mieście wszyscy grają w rugby. – W Sochaczewie mężczyźni dzielą się na tych, którzy grają w rugby, już grali lub dopiero zaczną uprawiać ten sport – tłumaczy Piotr Osiecki (na zdjęciu archiwalnym z nr 10 na koszulce).

Z lokalnego klubu do legendarnej drużyny akademickiej
Rugby było dla burmistrza sportem rodzinnym zainicjowanym przez starszego brata, który zaraził pasją Osieckiego, a także młodszego brata. Przygoda burmistrza z tym sportem zaczęła się dosyć późno – w wieku 17 lat. Wcześniej przez dwa lata grał w siatkówkę. Szybko okazało się, że ma talent. Już po roku gry Osiecki trafił do reprezentacji Polski juniorów. Po dwuletniej przygodzie w macierzystym klubie MKS Orkan Sochaczew rozpoczął studia na Akademii Wychowania Fizycznego, a to oznaczało treningi w nowym składzie – w ramach AZS AWF Warszawa, legendarnego składu rugby.

\"\"– Gdy byłem na pierwszym roku studiów, w drużynie spośród 15 zawodników, 13 grało w reprezentacji Polski seniorów. To był bardzo mocny skład. Ja, ze względu na staż, byłem jednym z tych dwóch graczy – niereprezentantów. Po roku to się zmieniło – opowiada Osiecki.
W czasie studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie Piotr Osiecki grał w drużynie akademickiej. W 1983 roku wrócił do klubu w Sochaczewie, gdzie trenował aż do wyjazdu do Francji w 1989 roku.

Wzruszenie przy hymnie
Najsilniejsze wrażenia burmistrza związane są z ważnymi meczami w jego karierze. Po Mistrzostwach Polski Juniorów w 1979 roku – zwycięskich dla Sochaczewa, Osiecki został powołany do reprezentacji Polski juniorów. Pierwszy mecz w seniorach – MKS Orkan Sochaczew przeciwko Lechii Gdańsk również był niezapomnianym przeżyciem, był to bowiem jeden z najsilniejszych i najbardziej utytułowanych klubów, w którym w tym czasie grała plejada kadrowiczów. Jeśli chodzi o spotkania w kadrze, burmistrz szczególnie wspomina mecz z Holandią z 1993 roku, w którym po raz ostatni miał grać w reprezentacji Polski.
– Gdy zagrali hymn Polski i uświadomiłem sobie, że to ostatni mój występ w reprezentacji, puściły mi emocje. Później okazało się, że zagram jeszcze jeden mecz – opowiada Osiecki.

Zanim jednak w 1995 roku nastał kres kariery sportowej przyszłego burmistrza, odniósł jeszcze wiele sukcesów. W latach 1987 – 89 był kapitanem reprezentacji Polski w rugby. W 1989 roku Piotr Osiecki został uznany za najlepszego rugbistę w Polsce. – To był wyraz uznania za 1988 rok. Wtedy reprezentacja wygrała wszystkie rozegrane mecze, a mnie za to nagrodzono jako kapitana, czyli twarz tej reprezentacji – skromnie komentuje burmistrz.

O wysokim poziomie gry burmistrza bez ogródek opowiada Robert Małolepszy, naczelnik Wydziału Promocji i Aktywizacji Urzędu Miasta w Sochaczewie. – W większości meczów Piotr Osiecki występował na pozycji łącznika ataku. Ta kluczowa rola wymaga kreatywności i umiejętności podejmowania trafnych decyzji w ułamku sekundy. To łącznik ataku decyduje, jak rozegrana będzie piłka, podobnie jak rozgrywający w siatkówce, czy tzw. „quarter back” w futbolu amerykańskim – tłumaczy Małolepszy.

Do Francji i z powrotem
Po sukcesach w kraju Osiecki postanowił sprawdzić się i dalej rozwijać we Francji. Aż do 1995 roku grał w drużynach I ligi francuskiej. Jak tłumaczy, Francja to potęga w tej dyscyplinie, choć nie jest jej ojczyzną – rugby wywodzi się z Anglii. Karierę sportową przerwała kontuzja – uraz kręgosłupa.

Po zejściu z boiska, Osiecki nadal wspierał rugby – był działaczem klubu w Sochaczewie, jego skarbnikiem, później sekretarzem Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Rugby. Pole jego działalności stopniowo się poszerzało – został dyrektorem MKS Orkan Sochaczew, a następnie dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sochaczewie. Burmistrz wciąż nie stroni od czynnego uprawiania sportu, do dyscypliny, która przyniosła mu tak wiele satysfakcji nie chce jednak wracać.

– Na co dzień się po prostu „sportuję”. Ostatnio nawet kupiłem sobie kijki i prężnie z nimi spaceruję, choć do tej pory śmiałem się, że nordic walking to raczej sport dla kobiet – żartuje burmistrz.

Rugbiści w samorządzie

Z funkcji dyrektora miejskiego ośrodka sportu i rekreacji Piotr Osiecki przeniósł się na fotel wicestarosty sochaczewskiego, a stamtąd po zakończeniu kadencji – do gabinetu burmistrza. Skąd taka zmiana branży? Tak potoczyło się życie.

Osiecki podkreśla, że sport to doskonała szkoła życia, a ukształtowany przez lata silny charakter bardzo przydaje się w pracy w samorządzie. Tutaj też liczy się gra zespołowa, umiejętność pokonywania własnych słabości oraz dyscyplina. I trzeba grać fair play – jak w sporcie.
Mówi się, że „futbol to grzeczna gra dla brutali, a rugby to brutalna gra dla dżentelmenów”. Podobno rugby to jednocześnie najbardziej zespołowa gra świata. I być może to właśnie jest mocna strona władz Sochaczewa, bo nie tylko burmistrz jest byłym sportowcem. Również Robert Małolepszy był rugbistą. Trzech obecnych radnych również było silnie związanych z tą dyscypliną.

– W rugby liczy się zespół. Obowiązuje tu znana z „Trzech muszkieterów” zasada „Jeden za wszystkich – wszyscy za jednego”. Jeśli nie możesz liczyć na partnera na boisku – jesteś przegrany. Burmistrz przeniósł reguły gry do urzędu – podkreśla Robert Małolepszy. – Piotr Osiecki w ratuszu walczy jak na boisku o to, aby swoje zadania wykonać jak najlepiej i wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. I podobnie jak po meczu, tak też po pracy zapomina o rywalizacji i potrafi zaprzyjaźnić się z największym przeciwnikiem – dodaje.

Dawna pasja burmistrza mogłaby być sposobem na promowanie miasta, a właściwie już nim jest, bo Sochaczew od dawna kojarzony jest z rugby – tutaj przecież każdy gra. Zapytany, czy przekazał zainteresowanie tą dyscypliną młodszemu pokoleniu w rodzinie, odpowiada krótko: „mam trzy córki”. – Zachęcam córki do uprawniania sportu. Sport nikomu krzywdy nie zrobił, za to jest doskonałą szkołą życia.

Anna Grabowska

Forum Samorządowe nr 7/56

powrót

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

25-26 kwietnia, Lublin, Konferencja "Samorząd a państwo - formy uspołecznienia demokracji", https://umcs.pl
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»