Mirosław Wieczorek: Kosztowna zmiana nazw ulic
Z polskich miejscowości w ciągu dwóch lat mają zniknąć nazwiska i symbole kojarzone z PRL, ZSRR i III Rzeszą. Zmiany nazwy ulic wiążą się jednak z opłatami i głównie z tego powodu sprzeciwiają się im mieszkańcy.
Projekt ustawy przewiduje, że akty, w części nadającej drodze, ulicy, mostowi, placowi lub innemu obiektowi nazwę propagującą symbole totalitarnego ustroju, są z mocy prawa nieważne. Czuwać ma nad tym wojewoda. W przypadku nadania zakazanej ustawą nazwy będzie mógł on stwierdzić jej nieważność oraz wezwać do nadania nazwy zgodnej z prawem. W celu weryfikacji nazwy będzie musiał zwrócić się o opinię do IPN. Brak reakcji rady gminy będzie wiązał się z wydaniem przez wojewodę rozstrzygnięcia zastępczego w zakresie ustalenia nazwy np. ulicy. Wcześniej wymagane będzie jednak uzyskanie zgody właścicieli nieruchomości leżących w pobliżu.
W Busku-Zdroju na zmianę nazwy czekają ulice 12 stycznia, Armii Ludowej, Gwardii Ludowej i osiedle Świerczewskiego.
– Próbowaliśmy już w poprzedniej kadencji zmienić nazwę osiedla Świerczewskiego, ale nasz wniosek nie uzyskał akceptacji mieszkańców. Zmiana nazwy ulicy wiąże się bowiem z opłatami i głównie z tego powodu mieszkańcy byli przeciwni. Ponadto uważam, że zaraz po przemianach politycznych w Polsce wszyscy oczekiwali zmian, ale teraz po latach emocje opadły i wielu mieszkańców uważa, że są ważniejsze sprawy niż dekomunizacja ulic – mówi Mirosław Wieczorek, naczelnik Wydziału Organizacyjnego, Obsługi Interesanta i Rady Miejskiej, Promocji i Kontaktów Zagranicznych.
Nazwy obiektów, które obecnie propagują symbole nazizmu, faszyzmu, komunizmu lub innego totalitarnego powinny zostać zmienione w terminie 2 lat od wejścia ustawy w życie. (rp)
2011-01-28 14:38:00
powrót
Dołącz do dyskusji na stronie
»