Przedstawiciele nauczycieli, rodziców, samorządów, organizacji pozarządowych, a także sami uczniowie, wymieniali spostrzeżenia, oczekiwania i obawy związane z planowanymi oraz wprowadzonymi już zmianami. Będzie to podstawą do stworzenia całościowego raportu o sytuacji polskiej szkoły po reformie.
Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacyjnych, podkreślał, że nie pozwala się samorządom racjonalizować sieci szkół. – Jest na przykład szkoła, w której nie ma ani jednego ucznia, ale kurator nie pozwala nam jej zamknąć – oświadczył przedstawiciel związku miast. Według niego trzeba pytać, czy zachowanie wszystkich szkół ma sens.
Ponadto samorządowcy zwracali uwagę, że zapłacą w tym roku szkolnym ok. miliarda zł na wdrożenie zmian w oświacie, ale w związku z tymi zmianami nie dostają więcej pieniędzy. Nie otrzymują np. dodatkowych środków na pomoc psychologiczną dla dzieci. W wielu szkołach nie ma właściwej opieki; psycholog przypada średnio na tysiąc uczniów.
Mirosław Sielatycki z urzędu miasta Warszawy przekonywał, że będziemy mieli edukację dwóch prędkości. Wskazał na ideologizację programów, w których nie ma np. opisu powstania UE.
Podczas dyskusji mówiono także o tym, że niemal jeden procent polskich nauczycieli pracuje w więcej niż 5 szkołach, co musi się odbić na poziomie nauczania (rekordzistka pracuje w siedmiu).
RPO Adam Bodnar zapowiedział, że poruszane podczas seminarium tematy będą przedmiotem jego wystąpień do odpowiednich władz. Śledzi on bowiem na bieżąco zmiany w organizacji i funkcjonowaniu systemu oświaty oraz występuje z krytycznymi uwagami do Minister Edukacji Narodowej. Zgłasza też wątpliwości, jakie przedstawiają mu obywatele podczas spotkań regionalnych RPO.
Źródło: https://www.rpo.gov.pl