Najbiedniejszym regionem w Unii jest północny zachód Bułgarii - na mieszkańca przypada tam 8,6 tys. produktu krajowego brutto rocznie według siły nabywczej, czyli 717 euro miesięcznie. To zaledwie 29 proc. średniej unijnej - podaje Eurostat, powołując się na dane za 2016 rok.
Niestety w dwudziestce najbiedniejszych regionów są aż cztery polskie. Szczęściem w nieszczęściu wszystkie znajdują się pod koniec tej dwudziestki. To woj. lubelskie, gdzie wypracowuje się 47 proc. unijnego średniego PKB, podkarpackie (48 proc.), podlaskie (48 proc.) i warmińsko-mazurskie (49 proc.).
Zaraz za pierwszą dwudziestką jest woj. świętokrzyskie (49 proc.). W tym przypadku co gorsza dystans do Unii wzrósł w latach 2011-2016. W 2011 roku wypracowywano tam 50 proc. średniej unijnej, a w 2016 r. już tylko 49 proc.
Z tych najbiedniejszych sporo nadrobiło warmińsko-mazurskie i lubelskie - po 2 pkt. proc. średniej UE.
Najszybciej w Polsce przyrastało gospodarczo wielkopolskie (z 68 do 75 proc. średniej UE) i mazowieckie (z 103 do 109 proc. średniej UE). Ostatni region to jedyny w naszym kraju, gdzie średnia PKB (z uwzględnieniem siły nabywczej pieniądza) przekracza średnią unijną.
Region stołeczny przoduje w Polsce z PKB na głowę (PPS) na poziomie 31,7 tys. euro rocznie. Stawia to go na 111. miejscu wśród 380 unijnych regionów.
Londyńskie city to najbogatszy region w UE, gdzie przeciętny mieszkaniec wypracowuje aż 611 proc. średniej unijnej, czyli aż 178,2 tys. euro rocznie. Co więcej - w 2016 roku przewaga wzrosła z 580 proc. rok wcześniej. Na drugim miejscu jest Luksemburg, na trzecim Hamburg.
Źródło: https://www.money.pl