Parlament zapomniał o najważniejszym – fundament społeczeństwa obywatelskiego tworzą: dobre prawo, eliminujące możliwość zjawisk patologicznych i codzienna kontrola jego wypełniania.
Polski Parlament w ustawie o pracownikach samorządowych z 21 listopada 2008 r. wprowadził możliwość zatrudniania doradców i asystentów. Jak powszechnie argumentowano obie te funkcje w odróżnieniu od stanowisk urzędniczych miały być powiązane z kadencją szefa samorządu, a ich zatrudnienie miało odbywać się bez konkursu.
Już wówczas to rozwiązanie zostało przez wiele środowisk samorządowych poddane krytyce, jako zjawisko polityczne i nie służące państwu demokratycznemu. Również społeczności lokalne nie akceptowały tego rozwiązania z uwagi na brak transparentności w zatrudnianiu osób wybieranych subiektywnie, często z klucza partii rządzącej.
Ustawa ta trafiła na okres poszukiwania przez rząd różnych form „odchudzania administracji samorządowej” i stała się jej zaprzeczeniem. Wielu samorządowców z uwagi na przedstawione uwarunkowania, aby nie dolewać oliwy do ognia w radach i środowiskach lokalnych, nie skorzystała z możliwości zatrudniania asystentów i doradców.
Obowiązującą od stycznia 2009 roku ustawę o pracownikach samorządowych chcą zmienić posłowie czterech klubów. Obok wspólnego projektu PO i PSL, swoje propozycje zniesienia tzw. gabinetów politycznych w organach samorządowych złożyły także Lewica i PIS. PiS przy okazji chce także zniesienia gabinetów politycznych w administracji rządowej (które w obecnej koalicji rządzącej rozrosły się do niespotykanych rozmiarów).
Kwestią likwidacji stanowisk asystentów i doradców zajmie się specjalna sejmowa podkomisja. Ostateczne decyzje mają zapaść we wrześniu. Kolejny raz Parlament zmieniając ustawę o pracownikach samorządowych zapomniał o najważniejszym – fundament społeczeństwa obywatelskiego współtworzą: dobre prawo, eliminujące możliwość zjawisk patologicznych i kontrola codziennego ich wypełniania treścią w życiu codziennym. Niestety tej głębszej refleksji, często w ferworze walki i politycznych fajerwerków brakuje naszym posłom.
Jan Ponulak
janponulak@wp.eu
Skomentuj